VanMoof walczy o przetrwanie. Mamy kilka złych wieści i jedną dobrą — konkurencja ratuje właścicieli5 min czytania
VanMoof to firma, w której jestem nadal zakochany. Niestety wpadła w ogromne tarapaty, a jej przyszłość stała się chwiejna. Każdego tygodnia docierają do nas kolejne złe wiadomości. Czy Tesla świata elektrycznych rowerów idzie na dno?
VanMoof fascynował mnie od momentu, gdy w sieci zobaczyłem model S3. Jego następne iteracje jak uproszczony S4 oraz topowy S5 ten żar tylko podsycały. Widziałem go również, na żywo i robi w naturze jeszcze lepsze wrażenie. To marka, o której branża mówiła jako Tesli w świecie rowerów elektrycznych. Nowoczesny, ale elegancji design oraz wiele nowinek technicznych jak mechaniczny i elektroniczny system blokowania roweru, wyświetlacze dot-pixel umieszczone w aluminiowej ramie, elektroniczna skrzynia biegów a w końcu śledzenie GPS i GSM oraz pełna integracja ze smartfonami. Dodatkowo system ratalnej sprzedaży oraz ubezpieczenie od kradzieży, które korzysta z ekipy, która śledzi złodzieja lub oddaje całkiem nowy rower. To tylko niektóre z zalet rowerów VanMoof. Niestety ta firma również wiele wad.
Na realizację artykułu, namówił nas jeden z czytelników.
Piotrek – dzięki, to naprawdę świetny temat!
VanMoof ma spore problemy.
O problemach VanMoof słychać już od dawna, ale niektóre można było puścić mimo uszu. Społeczność donosiła o tragicznych terminach realizacji zamówień czy przedłużających się naprawach gwarancyjnych. Ponoć utarło się również powiedzenie, że rowery VanMoof są dłużej w sklepach i w naprawach niż na drogach. To można jeszcze było wybaczyć, przecież inni producenci borykają się z podobnymi problemami. Dodatkowo nie wydostaliśmy się jeszcze z kanału, w który wjechaliśmy przez pandemię.
Problemem jest jednak to, że VanMoof zbierał niezliczoną ilość zamówień na rowery, których nie był w stanie wyprodukować. Co więcej, ta szalona sprzedaż nie borykała się jedynie z problemami logistycznymi. Każdy sprzedany przez VanMoof rower przynosił straty! Jeśli śledzicie rynek, to wiecie, że w cena VanMoof była naprawdę atrakcyjna, jak na to co oferował. Jeszcze dwa tygodnie temu, można było zamówić najnowszy model już w cenie 3,298 euro (czyli około 16,650 zł). Model wcześniejszy S4 można było dostać w promocji za 2,500 euro (11,000 zł). W tej cenie można obecnie kupić średnio wyposażony model z silnikiem w tylnym kole. Testowany przez nas Bzen z atrakcyjnymi dodatkami to cena 3,090 euro (około 13,700 zł). Widzicie problem?
Jeśli nie to warto tu wspomnieć, że najprawdopodobniej VanMoof sprzedawał swoje rowery nie tylko po kosztach, ale znacznie poniżej nich. Doprowadziło to do strat finansowych, które w 2019 roku wynosiły 8 milionów euro. W 2020 zanotowano 35 milionów euro straty. W 2021 było jeszcze gorzej i wyniosły one aż 80 milionów euro. VanMoof miał rewelacyjną passę, bo inwestorzy stale pompowali w firmę pieniądze. Dzięki 182 milionom dolarów stała się najbardziej doinwestowaną firmą w historii branży rowerowej.
Nie znamy strat za 2022 rok. Najwyraźniej można o nich mówić jako o dużych, bo firmie nie udało dogadać z inwestorami i uzyskać kolejnej transzy wsparcia. W wyniku tego VanMoof złożył dokumenty w holenderskim sądzie w sprawie wstrzymania płatności w firmie. Sąd w Amsterdamie zgodził się wczoraj na to i potwierdził sytuacje lokalnym mediom. Tym samy firma otrzymała dwa miesiące na to, by zebrać się do kupy. Taki proces prawny jest jednak poważną sprawą, przeważnie jest też wstępem do ogłoszenia upadłości lub podziału majątku firmy. Sąd w Amsterdamie zarządzając dwumiesięczny okres ugodowy wyznaczył również dwóch zarządców, którzy współpracować będą z kierownictwem. Tutaj znajdziecie list do inwestorów, który wypłynął na reddicie.
VanMoof V to nowy elektryk od holendrów, którym pojedziesz nawet 50 km/h
Wczoraj holenderski dzienniki prawny i biznesowy Financieele Dagblad poinformował, że platforma crowdfundingowa Oneplanetcrowd podejmuje kroki prawne, ponieważ producent rowerów nie wywiązuje się ze swoich zobowiązań płatniczych.
Od dwóch tygodni sklep internetowy firmy nie działa. Sklepy stacjonarne firmy, w tym główny showroom w Amsterdamie od jakiegoś czasu również są zamknięte. We wspomnianej wiadomości do inwestorów, założyciele firmy twierdzą, że podjęli te kroki w obawie o bezpieczeństwo pracowników, na których mogłaby skupić się fala krytyki za obecną sytuację. Co ciekawe lokalsi twierdzą, że w domach siedzą również wszyscy inni z 700 pracowników jak serwisanci, logistycy czy pracownicy biurowi.
VanMoof reklamował we francuskiej telewizji swoje elektryczne rowery. Dostał bana, a powód nie jest taki oczywisty
Przybywa coraz więcej negatywnych komentarzy w tej sprawie. Niemal codziennie wypływają nowe fakty na temat kryzysu w VanMoof. Oburzeni są nowy klienci, którzy zapłacili za rowery, których nie dostali. Osoby, które oddały swój sprzęt na serwis, też nie mają powodów do zadowolenia, bo pracownicy są aktualnie w domach. Osoby, które korzystają z form finansowania ratalnego, wydłużonej gwarancji oraz opcji ochrony przed kradzieżą zastanawiają, się co dalej mają robić.
Wczoraj przestała również działać usługa Google Maps, tak jakby VanMoof stracił dostęp do API map. Może to być zapowiedzią czegoś poważniejszego, bo niektórym osobom aplikacja przestała działać całkiem, wyświetlając poniższy ekran.
W tym miejscu pamiętać trzeba, że zaawansowany system dostępu do roweru polega na kodzie wklikiwanym na rowerze, lub zdalnym dostępem dzięki aplikacji. Jeśli ktoś wykorzystywał to drugie, jest w tragicznej sytuacji.
Miałem już publikować ten artykuł ale stało się coś niewiarygodnego! Cowboy, który jest największym konkurentem VanMoof stworzył aplikację Bikey, która daje dostęp do systemu VanMoof i dzięki której można mieć dostęp do cyfrowych kluczy. Chociaż niektóre redakcje piszą o złamaniu zabezpieczeń, to chodzi tu raczej o dostęp do API, które VanMoof przygotowało dla firm zewnętrznych.
Śledzimy relację w tej sprawie. Najbliższe dwa miesiące zadecydują o wszystkim.
Pojawiają się też komiczne pomysły jak ten by poprosić Elona Muska o kupno VanMoofa ;D
Jedna uwaga. Najnowszy model to S4, który jest uproszczoną wersją S3. Vanmoof wypuścił go niedawno żeby zaoferować tańszą alternatywę dla S5, który ma około roku.
Faktycznie, coś mi się nie zgadzało jak to pisałem 😀 Przepraszam i zaraz poprawiam. Dzięki za czujność!