Za takie klipy płaci się miliony! Ten jest za darmo, a Tesla powinna wynagrodzić klienta1 min czytania
Czasami nad porządną reklamą pracuje zespół, który składa się z kilkudziesięciu osób. Odbywają się wtedy burze mózgów, dyskusje i często zdarza się tak, że finalnie wydaje się miliony, a reklama mogłaby iść do kosza.
Niektóre firmy próbują także kręcić klipy, które mają przypominać nakręcone przez klientów czy osoby prywatne wrażenia. Nie zawsze się to udaje, ostatnim przykładem jest McDonalds, który kręci reklamy „z ukrycia”. To, co zrobił właściciel Tesli Model X, jest idealnym przykładem, że nie są potrzebne miliony na dobrą reklamę.
No dobra, jakąś kasę na pewno wydał na samochód, ale po czymś takim Tesla powinna przynajmniej część mu zwrócić. Nick Phan przez przypadek znalazł się w centrum wyścigu ulicznego. Wszystko uchwycił na materiale video z kamer GoPro i TeslaCam, a także kamerki na desce rozdzielczej Tesli, która pomaga w autopilocie. Wszystko zmontował i tak oto powstała jedna z najbardziej szczerych reklam Tesli, jakie kiedykolwiek widziałem.
Kierowca zatrzymał się swoją Teslą Model X na czerwonym świetle. Obok stanęła Toyota, której kierowca szybko ruszył, kiedy zobaczył zielone światło. Właściciel Tesli nie pozostał dłużny, uśmiechnął się i nacisnął pedał gazu. Na następnych światłach kierowca Toyoty dogonił Teslę, zatrzymał się i jasno powiedział „Pewnego dnia kupuję sztukę”.
Moskwa: Tesla na autopilocie rozbija się o lawetę. System ciągle wymaga dopracowania
Phan tak zmontował klip, że wygląda jak reklama Tesli, tym bardziej że na końcu widzimy informację „kup Model 3 od 35 000 $”. Znając charyzmę Elona Muska czekam tylko, aż w jakiś sposób odniesie się do sprawy.