Katastrofa samolotu elektrycznego. Kolejny cios w rozwój technologii?1 min czytania
Rozwój elektromobilności trwa w najlepsze. Powstają kolejne samochody, jednak marzeniem branży lotniczej jest w pełni elektryczny samolot. Głośno było o solarnym samolocie, który oblatuje cały świat, ale testowane są także inne.
Airbus pracuje nad samolotem elektrycznym we współpracy z Rolls-Royce i Siemens. Jeden ze startupów, firma Wright Electric pracuje razem z liniami easyJet nad swoim elektrycznym modelem.
Na rynku pojawił się także samolot Pipistrel. Stworzyła go firma Aplha Electro. Jest to pierwszy, całkowicie elektryczny, 2-osobowy samolot do szkoleń. Został on dostosowany do szkół lotniczych. Korpus z silnikiem elektrycznym posiada akumulatory o mocy 20 kWh. Jego łączna waga to 350 kg, maksymalnie może udźwignąć 200 kg.
Według zapewnień firmy taki samolot może przebywać w powietrzu równą godzinę. Dodatkowo posiada około 30 minut rezerwy. Jeden z operatorów lotniska w Norwegii, Avinor, używał takiego samolotu do demonstracji lotów elektrycznych. Odbyło się już wiele takich oblotów, jednak w ubiegłym tygodniu doszło do wypadku. Samolot spadł do jeziora. Zdjęcia dostarczyła agencja Reuters:
Według wstępnych doniesień, pilotowi i pasażerowi nic się nie stało. Zdołali uciec bez szwanku:
„Pierwsze norweskie samoloty zasilane bateryjnie spadły w środę do jeziora. Policja potwierdza, że pilot i pasażer wyszli z wypadku bez szwanku”.
Pilot, a zarazem dyrektor Avinor twierdzi, że zgłosił Mayday i szukał jakiekolwiek miejsca do wylądowania. Dodał, że taki wypadek nie jest dobrą informacją dla prowadzonych prac nad rozwojem technologii. Przyczyna awarii jest ustalana. Liczba lotów samolotów elektrycznych jest bardzo mała, a mimo to jest to już druga katastrofa tego typu samolotu.