Porsche Taycan bije rekord na Nürburgring – Tesla ma się czego bać!3 min czytania
Myśląc o Tesli, nie sposób zapomnieć o tym, jak szybki to samochód. Nie ma zbyt wielu elektrycznych modeli, które mogłyby się równać z Teslą w tej materii. Jest ich jeszcze mniej, gdy zestawimy Teslę z modelami w tej samej kategorii i o podobnym przeznaczeniu. Niedługo premiera Taycana, który udowodnił swoją wartość podczas przejazdu w „Zielonym Piekle”.
Taką nazwę dla tego toru wymyślił Jackie „The Flying Scot” Steward, wielokrotny mistrz Formuły 1. To człowiek, który najlepiej wie, jak wymagającym jest tor Nürburgring. To nie tylko trudne zakręty, na kierowcę czyhają tam prawdziwe zasadzki! Wielu z producentów upodobało sobie ten tor jako poligon doświadczalny, testując prototypowe modele. Inni, jak Seat i Renault, prowadzą tam medialne kampanie i bitwy o miano najszybszego Hot Hatcha. Są też zwykli kierowcy, którzy po uiszczeniu opłaty chcą sprawdzić swoje siły w roli wyścigowego kierowcy.
Taycan próbuje sił w Zielonym Piekle
Porsche Taycan jest już gotowe, a za kilka tygodni zadebiutuje na rynku. To dobry moment, by podgrzać atmosferę przed premierą. Oficjalny przejazd Taycana wypadł bardzo dobrze. Nowe Porsche zdobyło tytuł najszybszego 4-drzwiowego pojazdu elektrycznego, pokonując tym samym ponad 20-kilometrowy tor Nürburgring-Nordschleife w czasie 7:42 minuty.
Za kierownicą siedział utalentowany kierowca wyścigowy Lars Kern, który w Porsche piastuje też stanowisko kierowcy testowego. Sam Lars tak mówi o przejeździe:
Taycan nadaje się również na tory wyścigowe i przekonująco udowodnił to tutaj na najtrudniejszym torze na świecie. Raz po raz jestem pod wrażeniem, jak stabilny jest ten w pełni elektryczny samochód, jak dobrze radzi sobie na szybkich odcinkach, takich jak Kesselchen oraz jak neutralnie przyspiesza z ciasnych odcinków, takich jak Adenauer Forst.
Stefan Weckbach, VP Product Line Taycan, również skomentował wynik:
Taycan doskonale opanował potrójny bieg wytrzymałościowy. Po pierwsze, nasz elektryczny samochód sportowy zademonstrował powtarzalność swoich osiągów w ramach mozolnego testu obejmującego 26 kolejnych przebiegów przyspieszenia od 0 do 200 km/h. Następnie pokonał 3425 kilometrów w ciągu 24 godzin w Nardò bez żadnych problemów, a teraz zdobył rekord na Nürburgring-Nordschleife. Liczne czynniki przyczyniają się do osiągów i wydajności układu napędowego, również przy dużych prędkościach. Należą do nich systemy podwozia, które reagują w ułamku sekundy, a także wyjątkowa aerodynamika.
Co na to Tesla i inni rywale?
Nowy Taycan jest samochodem seryjnym i pozwoli podróżować wygodnie czterem osobom. To duża przewaga nad supersamochodami jak Pagani Zonda, Bugatti Veyron czy Mercedes SLR, a wykręcone czasy na torze były bardzo podobne (no, chyba że zaczniemy doszukiwać się modeli stworzonych pod bicie rekordów). Taycan pobił też w czasie przejazdu wiele nowych, aktualnie produkowanych samochodów sportowych jak BMW M2 i to w wersji Competition.
Jak radzą sobie elektryki? Nie ma na razie zbyt wielu chętnych na bicie podobnego rekordu. Wśród samochodów nieseryjnych należałoby wymienić hybrydowe Porsche 919 (hybrydowe, numer 1 na liście wszystkich najszybszych), w pełni elektrycznego VW ID.R (najszybszy w pełni elektryczny samochód) oraz egzotyczny NIO EP9 (EV). Na liście brakuje innych pojazdów elektrycznych, bo ich czasy są na tyle kiepskie, że nie warto nawet o nich wspominać.
Co z Teslą? Nikt nie miał odwagi przetestować jej jeszcze na zamkniętym torze. Wśród testów, które odbyły się na otwartym (razem z innymi kierowcami), wymienić możemy dwa najważniejsze zarejestrowane przejazdy: Tesla S P85D (z czasem 8:50) oraz Teslę 3 w wersji Performance (z czasem 9:00).
Porsche Taycan ma świetne parametry i potrafi udowodnić swoją wartość w praktyce. Prezes Porsche AG stwierdził kiedyś, że przyszłość jego firmy zależy od powodzenia Mission E (tak nazywano wcześniej Taycana). W lipcu dowiedzieliśmy się, że Porsche przyjęło 30000 zamówień na ten model (każde zaliczkowane kwotą 2,500 Euro). To nam o czymś mówi!