Idealna ostatnia podróż? Na własny pogrzeb pojadę elektrycznym rowerem-karawanem!3 min czytania
Nie to nie żart, nawet z kategorii tych niesmacznych. Naprawdę chciałbym wybrać się w ostatnią podróż karawanem, który byłby tak naprawdę elektrycznym rowerem. We Francji można już zamówić taką usługę i nikogo to nie dziwi.
Zasadniczo tradycja pochówku i obrządku pogrzebowego zależy od wyznania i preferencji zmarłego. Można jednak bezpiecznie uznać, że w tej części Europy w większości oczekujemy spokojnej i taktowanej ceremonii. Bez wątpienia nie da się wyprawić jej w spokojniejszej atmosferze, niż wysyłając zmarłego w ostatnią podróż… elektrycznym rowerem-karawanem.
La Corbicyclette czyli rower-karawan
Można by głośno westchnąć i powiedzieć w duchu „o czym ty Daniel piszesz” można by też pomyśleć „czego ci Francuzi nie wymyślą”. Prawda jest jednak tak, że piszą o tym wszystkie portale rowerowe, a francuzi wcale nie byli pierwsi. Podobne usługi gdzie trumna ze zmarłym wieziona jest rowerem (elektrycznym lub zwykłym) funkcjonują już od dawna w Niemczech, Ameryce czy Danii.
Pozwólcie, że przybliżę Wam pomysł z Francji – wygląda on wyjątkowo dobrze. Za wszystkim stoi właścicielka firmy pogrzebowej Le Ciel & la Terre (Niebo i Ziemia) – Isabelle Plumereau. Isabelle od lat ma romantyczne (jeśli można użyć tego słowa) i bardzo emocjonalne podejście to pochówków. Korzystając z usług tej firmy, zyskasz czas na refleksje i zmianę zdania. Firma uszanuje Twój rytm i emocje, będzie do Twojej dyspozycji przez 24 godziny na dobę, 7 dni w tygodniu. Nie będzie stosować nieuczciwych praktyk, a całość ceremonii zostanie przeprowadzona w pełni z poszanowaniem uczuć. Co więcej, każdy krok będzie zaplanowany z myślą o ekologii i naturalności — nie tylko bez spalinowych silników, ale również z wykorzystaniem naturalnych środków — jak te, z których wykonano trumnę lub urnę i których użyto do balsamowania.
Przejdźmy jednak do sedna, bo trochę brzmi to już jak reklama. Naturalnym krokiem dla Le Ciel & la Terre było umożliwienie żałobnikom i zmarłemu na dotarcie do miejsca pochówku w spokojnej i nostalgicznej atmosferze, bez ryczących samochodów (jak przerobione na karawany Maserati, Jaguary i Porsche). Również tempo tej podróży miało być dostosowane do uczestników ceremonii — bo przecież są dni, kiedy nie powinniśmy się śpieszyć i wiedzieć, jak zwolnić kroku.
Towarzyszyłam rodzinom w żałobie od kilku lat, zawsze starając się tchnąć słodycz i poezję w pożegnanie. Od dawna marzyłam o realizacji tego pomysłu. Potrzebowaliśmy roweru, który byłby wystarczająco duży i mocny, by unieść ten cenny ładunek, oraz partnera, który go prowadził, łącząc solidność, lekkość, stabilność z pięknym, naturalnym i przemyślanym designem. Zakochałam się w przyczepach Carapate Aventure, zaprojektowanych w etyczny i odpowiedzialny sposób przez Fabiena Denisa i Jean-Marie Reymonda. Od razu entuzjastycznie podeszli do tego wyzwania. – Isabelle Plumereau, Le Ciel & la Terre.
Naturalnym wyborem był więc rower. W tej sposób powstał La Corbicyclette, czyli elektryczny rower-karawan (le corbillard — karawan). Postał on w oparciu o konstrukcje roweru cargo marki Urban Arrow. Zabudowę mieszczącą trumnę przygotowała dość ciekawa firma. To Carapate Adventure z miejscowości Nantes. Tworzy ona wyjątkowo piękne i użyteczne przyczepy kempingowe. Trzeba tu przyznać, że całość sprawia naprawdę dobre wrażenie. Naprawdę spodobała mi się wizja takiego roweru karawanu.
Kochał rowery tak bardzo, że jeździł nimi nawet po śmierci — musicie przyznać, całkiem chwytliwe epitafium 😉
Więcej informacji o firmie Le Ciel & la Terre.
Więcej o producencie rowerów cargo Urban Arrow.
Strona Carapate Aventure.