Nowe rowery cargo Trek Fetch+ właśnie zadebiutowały. Są świetne, przemyślane i bardzo rodzinne3 min czytania
Trek Fetch+ to nowa seria elektrycznych rowerów cargo. Amerykańska marka nadrabia zaległości i prezentuje dwa nowe modle dla miłośników, załatwiania wszystkiego na rowerze.
Trek to jedna z największych firm rowerowych na świecie. Zaskakującym jest więc fakt, że mimo tak bogatej oferty nie było w niej jak dotąd modeli typu cargo – przecież nawet w naszym kraju są producenci rowerów tego typu!
Trek Fetch+ to seria, która na początek zaoferuje dwa różne modele — jeden typu longtail i drugi z frontową przestrzenią ładunkową.
Trek Fetch+ 2
Pierwszy z zaprezentowanych modeli to Trek Fetch+ 2. To jak łatwo dostrzec to elektryczny rower cargo typu longtail (czyli z przedłużonym bagażnikiem tylnym).
Oparto go na systemie i centralnym silniku Bosch w wersji dedykowanej rowerom cargo. Posiada baterię 500 Wh, która powinna wystarczyć na 55 kilometrów jazdy w najmocniejszym trybie wspomagania. Wykorzystany tu również klasyczny 10-rzędowy osprzęt Shimano Deore M6000 oraz hamulce Tektro. Na wyposażeniu znalazło się również oświetlenie przednie Herrmans MR8e (180 lumenów, 60 luksów) oraz tylne Spanninga Solo.
Jeśli chodzi o ładowność, to jest się tu czym pochwalić. Trek Fetch+ 2 ma ładowność netto 200 kg (waga przewożonych bagaży, osób i kierowcy). Na tylnym bagażniku można upakować 72 kg bagażu, lub dwoje dzieci. Dodatkowo producent przewidział tu też możliwość montowania akcesoriów. Mogą to być sakwy i kufry lub zestaw akcesoriów do przewożenia dzieci, który składa się z wygodnych siedzisk, uchwytów dla nóg z zabezpieczeniem, klatki safari, uchwytów do rąk i fotelików.
Z przodu możliwe jest zamontowanie dodatkowo dwóch koszy, który każdy może przewozić dodatkowo po 9 kg. Sam rower waży jedynie 31 kg. Masa brutto to więc 231 kg. Mimo to rower jest łatwy w prowadzeniu, dzięki 20-calowym oponą i zmyślnej geometrii obniżono jego środek ciężkości.
Rower dostępny jest w trzech rozmiarach i trzech wersjach kolorystycznych. Jego cena to 25,999 PLN.
Więcej informacji o tym modelu na stronie Trek.
Trek Fetch+ 4
Trek Fetch+ 4 to elektryczny rower cargo, z tradycyjnym dla niego frontem bagażowym.
Również oparto o system i silnik centralny Bosch w wersji dla rowerów cargo. Bateria jest większa niż w Fetch+2 i ma pojemność 725 Wh. Wykorzystano tu również inny napęd. W Fetch+ 4 to bezstopniowa przekładnia w tylnej piaście od enviolo (niestety nie w wersji automatycznej, a szkoda). Cechą wspólną są za to hamulce Tektro i wspomniane przy poprzednim modelu oświetlenie LED. Podobnie też jak w poprzednim modelu, zamiast kontrolera z wyświetlaczem zastosowano mini pilot oraz uchwyt dla połączonego z rowerem smartfona.
Zdolność załadunkowa tego modelu to nawet 250 kg brutto (rower, kierowca i bagaż lub pasażerowie). Należy tu jednak pamiętać, że sam rower to konstrukcja o wadze 75 kg. Przednia skrzynia, jest wyposażeniem standardowym ma 230 litrów pojemności i 80 kg nośności. Dodatkowo na tylnym bagażniku można przewozić bagaż lub dziecko do 27 kg.
Wspomniana skrzynia ma dwa foteliki z 5-punkowymi pasami bezpieczeństwa i zagłówki dostosowane do jazdy w kasku. Istnieje też możliwość zabezpieczenia skrzyni turystyczną osłoną przeciwdeszczową. Jako opcja występuje tu również dodatkowa ławeczka wewnętrzna. Skrzynia jest też kompatybilna z akcesoriami produkowanymi przez inne firmy, jak foteliki dla niemowląt Maxi Cosi i Britax.
Trek Fetch+ 4 dostępny jest w 2 kolorach i tylko jednej wersji rozmiarowej L. Producent stworzył jednak rower tak, że mogą się nim wygodnie poruszać osoby o wzroście od 155 cm do 190 cm – tu pomoże droper, dzięki któremu łatwo ustawimy siodełko. Łatwo również postawić rower „na nóżce” – jest ona dwupunktową i posiada system niwelujący opór. Aby rower lepiej się prowadził, zdecydowano się na 27,5-calowe koło tylne oraz 20-calowe koło przednie. Cena roweru to 41 599 zł.
Więcej informacji o tym modelu na stronie Trek.
5 passatów w dobrym stanie 🤣😜
Nooo i to w hajlajnie 😀
Jak widzę te nowe pomysły rowerowe to mi się kojarzą z pierwszymi rowerami i różnymi pomysłami które były zanim samochody się spopularyzowały. Teraz znowu rowery wracają do łask i się rozkręca ta dziedzina. Jak dla mnie to super, bo sama bardzo lubię rowery. Szkoda tylko, ze w większości maja kosmiczne ceny.