Duże firmy motoryzacyjne już od wielu lat oferują dodatkowe akcesoria wzbogacające ich ofertę. Od wielu lat były nimi rowery, od niedawna elektryczne hulajnogi. Coraz większym zainteresowaniem cieszą się też e-bike. BMW zakontraktowało z Angell właśnie elektryczne rowery, które wypuści pod marką MINI.

Pisaliśmy już o kilku producentach jak Cupra, Ducati, Porsche i kilku innych, którzy weszli w rynek elektrycznych rowerów. Pisaliśmy też, że to przyszłość rynku i naszym zdaniem, każdy duży producent samochodów poszerzy ofertę o pojazdy, które wpiszą się w idee ostatniej mili i 15-minutowych miast. To nie żarty, BMW pod marką MINI niedługo wypuści swoje elektryki, które produkować dla nich będzie francuski Angell.

BMW pod marką MINI zaoferuje rowery Angell

Jak podaje specjalistyczny portal branży rowerowej BIKEeurope, BMW podpisało umowę z francuską manufakturą rowerów elektrycznych Angell Mobility na produkowanie rowerów pod marką MINI (MINI należy do portfela BMW).

Produkcja rowerów odbywać się będzie w fabryce SEB Groupe w Is-sur-Tille niedaleko Dijon we Francji. Rowery marki Angell z logiem MINI dostępne będą na rynku już w sezonie zimowym 2023/2024.

Według informacji na stronie BIKEeurope, BMW jeszcze raz rozważyło swój plan, a sukces elektrycznych modeli MINI i pozycjonowanie firmy jako modnego pojazdu miejskiego nasunęło oczywisty rozwój strategii marki.

Nie są znane szczegóły umowy, ale wiemy już, że partnerstwo BMW, miało wpływ na plany marki Angell. Zdecydowano się na zmianę harmonogramu wydawniczego nowych produktów z 18 na 6 miesięcy. Rozszerzona zostanie również sieć dystrybucji, otoczy ona 35 fizycznych punktów w kilku krajach w tym Francji, Niemczech, krajach Beneluksu, Włoszech, Hiszpanii i Wielkiej Brytanii.

Angell – manufaktura na poważnie

Angell Mobility to francuska firma założona zaledwie 3 lata temu. Działa już jednak w kilku krajach. Koncentruje się na jakości wykonania, bezpieczeństwie jazdy, nowoczesnym technologiom oraz ciekawym usługom. Nie jest przy tym bardzo droga — cena roweru to 2990 EUR (około 14,000 PLN) w przypadku najdroższego modelu.

To wiele nie nam jednak mówi. Zacznijmy wiec od tego, że firma ma w swojej ofercie dwa model rowerów elektrycznych (dostępnych w standardowej oraz z ramą o niskim przekroku). Oba charakteryzują się unikalnym i ciekawym (chociaż niekoniecznie podobającym się każdemu) wyglądem. Pierwszy model to Angell Rapide — który jest minimalistyczny i waży 16.8 kg. Drugi model to Angell Cruiser i ma praktycznie tę samo specyfikację, ale nazwalibyśmy go modelem equipped — czyli posiadającym błotniki, bagażnik i podobne. Waży on nieco więcej, bo 18.1 kg. Oba rowery można zaliczyć wiec do tych lekkich.

Oba modele posiadają oświetlenie LED z przodu i z tyłu, hamulce Tektro oraz widelec przedni z włókna węglowego. Oba modele to single speed i napędza je silnik o mocy 250 W w tylnej piaście. Bateria jest demontowalna i pozwala przejechać do 70 na jednym ładowaniu. Przenośny akumulator jest mały i można go szybko naładować (2 godziny).

To, co stanowi o unikalności tej firmy to wyjątkowa forma roweru, za którą odpowiada ceniony artysta i projektant Ora ïto. Wyjątkowy jest również proces powstawania roweru. Rowery Angell wykonane są z 2 mm aluminium (normalnie to około 5,6 mm), które jest mimo tego znacznie wytrzymalsze niż konkurencyjne produkty. Za jego powstanie odpowiada jedna z najlepszych i najnowocześniejszych odlewni w Europie — Le Bélier w Verac. Sama rama wytwarzana jest w równie zaawansowanej fabryce blisko Rennes, gdzie wykorzystuje się te same metody co przy produkcji samochodów oraz samolotów. Dzięki temu spawy ram są niewidoczne, co wpływa na czysty wygląd roweru. Rowery Angell są pokrywane 3-warstwową farbą, którą pochodzi z przemysłu motoryzacyjnego i cechuje się świetnymi parametrami. To nie koniec! Firma zatrudnia też 16 programistów, czuwających nad oprogramowaniem roweru, ale o tym za chwilę.

Jest jeszcze kilka innych rzeczy, które wyróżnia rowery Angell. Firma sporo uwagi poświęca bezpieczeństwu i nowym technologiom. Rowery tej firmy wyposażone są w światła LED, które emitują światło, tak by widać było je pod każdym kątem. Dodatkowo w chwytach kierownicy umieszczono kierunkowskazy LED.

Bogata jest również warstwa programowa roweru. Nie tylko łączy się on ze smartfonami, ale również informuje o wszelkich parametrach jazdy wraz ze stanem roweru oraz jego pozycją GPS. Co ciekawe namierzanie roweru działa również po zdemontowaniu głównego akumulatora. W przypadku poruszenia lub nieautoryzowanego przemieszczenia roweru wysyła on informacje do użytkownika i dalej śledzi jego pozycję. Co więcej, na skradziony rower udzielana jest 2-letnia gwarancja w postaci zwrotu nowego na koszt firmy.

To znowu nie koniec. Rower posiada kolorowy wyświetlacz, który oprócz przydatnych informacji wyświetla też mapę i nawigację turn-by-turn z haptyczną informacją w chwytach kierownicy. Gdy będzie trzeba skręcić w prawo lub lewo, kierownica zawibruje delikatnie po odpowiedniej stronie.

Trzeba też wspomnieć o systemie wykrywania upadku, głośnym elektronicznym dzwonku oraz wsparciu dla takich aplikacji jak Strava, Spotify czy nawet Apple Music. To również nie wszystko, bo producent zapowiada nowe funkcje i rozwiązania przygotowane wspólnie z czołowymi branżami w sporcie i elektronice.

Na koniec podam jeszcze raz cenę 2,990 EUR, czyli około 14,000 PLN za najdroższy model. To całkiem niewiele za tak ciekawy rower, widzę tu naprawdę ciekawą alternatywę dla VanMoof.

Więcej informacji na stronie Angell.