Dot Boards to nowa firma, która skupi się na elektrycznych deskorolkach i longboardach. Ludzie, którzy za nie stoją to nie „świeżaki”. Mają sporo doświadczenia i wiedzą, co robią. Robią to też dla ludzi takich Ty czy ja.

Stephen, Peter oraz Matt Hill stworzyli kiedyś firmę Globe (promowali nawet Tony’ego Hawka!). To firma z odzieżą i sprzętem dla serferów i fanów deski. Nie jest to marka dla Hyper Beast, chociaż można by tak momentami sądzić. Hillowie kochali surfować i jeździć na desce, z miłości tej powstała ich firma. Teraz po blisko 40 latach wracają do pomysłu, który mieli w głowach wiele lat temu — deski z silnikiem, tym razem elektrycznym.

Dot Boards jest modułowa

Pierwsza ich deska, którą tworzyli za młodu, napędzana była spalinowym silnikiem. Była niebezpieczna i głośna, ale pomysł utkwił im w głowach na wiele lat. Teraz wracają z pomysłem i nową firmą Dot Boards. Mają sporo doświadczenia w produkcji zwykłych desek. Produkowali je pod marką Globe przez 30 lat. Nie szukają na siłę rozgłosu ani pieniędzy. Chcą stworzyć coś, co będzie jeździć jak prawdziwa deska, ale będzie do tego łatwa w naprawie.

Dot Boards ma w ofercie 3 deski: dot Compact, dot Cruiser oraz dot Transporter. Każda z nich oferuje inny charakter jazdy, ale wszystkie mają podobną modułową budowę. Dzięki niej można zdecydować czy deska będzie napędzana jednym 1000 W silnikiem, czy dwoma. Łatwo też wymienić koła z ulicznych na terenowe. Można też dołożyć dodatkową baterię i nie jedną, a nawet 4!

Cechą wspólną jest możliwość do pokonywania terenu o nachyleniu do 30% oraz silnik z wysokim momentem obrotowym, co zapobiega drastycznemu zwolnieni przy podjazdach pod górkę. Każda z nich ma też łożyska o niemal zerowym oporze, dzięki czemu można po rozładowaniu podróżować nią jak zwykłą deską czy longboardem. W zależności od wybranego modelu i dodatkowych baterii Dot Boards pozwoli rozpędzić się od 30 do nawet 40 km/h i pokonać dystans od 20 do 40 km.

Więcej informacji można uzyskać na stronie Dot Boards.