Sporo osób jest zawiedzionych liczbą stacji ładujących w naszym kraju. To powód, przez który elektromobilność nie rozwija się tak, jak powinna. Co jednak gdybym Wam powiedział, że są miejsca, gdzie stacji ładujących jeszcze w tym roku będzie więcej niż tych benzynowych? To się już dzieje dzięki Gogoro.

Takie prognozy dotyczą pewnej wyspy, o której ostatnio jest bardzo głośno. Chodzi tu o Tajwan, który należy do Republiki Chińskiej, a marzy o suwerenności. Pomijając polityczne wątki, można dojść do wniosku, że na tej wyspie dzieje się wiele pięknych rzeczy.

Gogoro i pomysł na elektromobilność

Z Tajwanu wywodzi się kilku producentów elektroniki i pojazdów. Tym, który nas najbardziej interesuje to Gogoro. Pisaliśmy o nim gdy zaprezentował bardzo lekki elektryczny rower.  Ten producent ma w ofercie jednak znacznie więcej ciekawych pojazdów. To cała linia elektrycznych skuterów, które oferowane są w wielu wersjach.

Są to pojazdy klasy premium jak te od Super Soco oraz NIU. Gogoro powstało w 2011 roku. Już cztery lata później wprowadziła do oferty pierwszy skuter. Niedawno zaprezentowano też nowy model o nazwie Viva Smartscooter — ważący zaledwie 80 kg i pozwalających przejechać na jednym lądowaniu aż 85 km!

To nie koniec, skutery tego producenta naprawdę są smart. Komunikują się ze smartfonem właściciela, pozwalając nie tylko na obsługę pojazdu, ale również informują o stylu jazdy, trenując jego ekonomię. Potrafią też zdalnie się odblokować lub wykorzystać do tego biometrykę i karty zbliżeniowe. Przetwarzają też dane w chmurze, komunikując się z systemem producenta, co ma wpływ na eksploatację.

Jeden z przykładów wiąże się z kolejną unikalną cechą Gogoro. Wymiennymi akumulatorami i systemem stacji ładowania. Gogoro pobiera abonament za użytkowanie tej formy ładowania i taryfikuje również przejechane kilometry. Wpływ na cenę ma też decyzja o tym kiedy i gdzie oddamy nasz akumulator do ładowania. Jeśli skorzystamy z propozycji producenta — gdy ten wskaże przykładowo ładowarkę, gdzie nie ma dużego ruchu — cena za przejechany kilometr ulegnie obniżeniu. W przyszłości producent chce też premiować osoby, które będą jeździć ekonomicznie — to wszystko dzięki chmurze!

Więcej stacji ładowania niż tych benzynowych

Gogoro zalicz ogromne wzrosty sprzedaży. Znacząco wybija się też na tle innych producentów elektrycznych skuterów. To zasługa systemu publicznych ładowarek, w których można naładować swój akumulator, przy czym działa to na zasadzie wymiany — oddajemy rozładowany, zabieramy pełny. Trwa to kilka sekund. Ładowarki usytuowane są w różnych miejscach, posiadają od kilkunastu do nawet ponad 100 slotów z akumulatorami. Często też ładowane są z systemu fotowoltaicznego.

Co ciekawe do systemu zostali zaproszeni inni producenci elektrycznych skuterów. Niektórzy z nich jak Aeon Motor czy Yamaha już projektują swoje pojazdy, tak by współpracować z siecią ładowarkę Gogoro. Gogoro Network liczy sobie dziś 2284 stacje (Gogoro Stations) rozlokowane po całej wyspie. Tu pojawia się najważniejszy aspekt i clue tego artykułu. Jednocześnie Tajwan dysponuje 2487 tradycyjnymi stacjami benzynowymi. Jeszcze w tym roku liczba stacji Gogoro znacznie przekroczy tę liczbę!

To przykład niesamowitego rozwoju. To też napawająca optymizmem wizja i nadzieja na zmiany również i w naszym kraju. Oczywiście wiemy, że ze stacjami dla samochodów nie będzie tak łatwo. Liczymy jednak, że wielu naszym rodaków podzieli optymizm i zaangażowanie w rozwój elektromobilności. Teraz już nie można mieć stuprocentowej pewności, że to mrzonka. Pomyśl drogi czytelniku też o tym, że wymiana akumulatora Gogoro trwa krócej niż zatankowanie benzynowego skutera.

Obecnie Gogoro nie jest dostępne w sprzedaży w Europie. Na pojazdach tej marki bazuje niemiecki Coup, czyli firma sharingowa należąca do Bosch. Dzięki temu pojazdy Gogoro możecie zobaczyć w kilku innych krajach. Gogoro przygotowuje się do wkroczenia na rynek indyjski i amerykański. Gdy to się uda, ekspansja obejmie Europę.

Więcej informacji o stacjach ładowania Gogoro i o skuterach tej marki.

Źródło: Electrek.