Dodge zapowiada elektryczne musclecary. Ma też plan jak pogodzić miłośników spalinowych V8 z elektrykami4 min czytania
Przyszłość jest elektryczna. Wielu miłośników wielkich spalinowych silników, nie potrafi się z tym pogodzić. Szef Dodge przekonuje, że ma plan jak pogodzić dwie grupy swoich klientów — przeciwników elektryfikacji i jej miłośników. Zapowiada też 3 modele, które będą znakiem czasów.
Spośród wszystkich moich znajomych, chyba najbardziej zacietrzewiona na punkcie elektromobilności grupa osób to ta broniąca wielkich spalinowych silników. Fani motosportu i mega napakowanych bryk. Ci znajomi dzielą się na dwie grupy osób. Na właścicieli takich pojazdów oraz tych, którym czasem tylko uda się je spotkać na drodze. Oczywiście ta druga grupa jest najbardziej zdecydowanie bardziej radykalna. Ostatnio, w artykule na temat premiery nowej Hondy Integry widziałem, autentyczny komentarz, który pokazuje tę mentalność — „Co to za Integra z silnikiem 1.5, przecież to kpina!”. Prawdziwi fani motoryzacji wiedzą, o co chodzi. To właśnie dla nich Dodge szykuje coś specjalnego.
Dodge ma w planach 3 nowe modele
W serwisie MOTORTREND pojawił się ciekawy artykuł oparty na przebitkach z wywiadu redaktorów z Timem Kuniskis, szefem Dodge (należącego do koncernu Stelantis). Koniecznie przeczytajcie go w oryginale, bo zdradza wiele ciekawych informacji.
W skrócie dowiedzieliśmy się z niego o tym, że Dodge zaprezentuje swojego pierwszego stworzonego od podstaw elektryka. Stanie się to w pierwszym, a najpóźniej w drugim kwartale przyszłego roku. W 2024 roku model ten trafić ma do salonów. Właściwie firma czeka tylko na opatentowanie pewnych standardów, którym nie może na razie pokazać. Rok 2024 ma być też końcem produkcji spalinowych musclecarów, w formie jaką znamy obecnie.
Pod koniec 2022 roku, przedstawiona zostanie również ciekawa hybryda plug-in. Owa hybryda ma być całkiem nowym pojazdem — nie będzie to więc nowa generacja Dodge Durango, której wszyscy się spodziewali. Nie będzie to również hybrydowy Charger ani też Challenger.
Kluczowym pojazdem ma być jednak trzeci z modeli, które zostaną zaprezentowane w przyszłym roku. Kuniskis, w wywiadzie trzykrotnie użył słowa „bardzo”, pisząc jak ważny, będzie dla przyszłości ten model. W firmie Dodge muszą mieć więc jakiś szalony plan, który zelektryfikuje i zelektryzuje świat musclecarów.
Szef Dodge wie, że „żongluje nożami”. Musi uspokoić klientów w typie anty-EV, zwłaszcza że Ci posuwają się nawet do grożenia śmiercią szefostwu. Zdobycie ich zaufania to drugi filar filmy i priorytetowy cel planu „Never Lift”. Dodge tym samym powraca do czegoś, co już kiedyś oferowano i co przynosi niezłe zyski, chociażby Fordowi. Do oferowania specjalnych pojazdów oraz części premium do budowy profesjonalnych i wysokowydajnych pojazdów. To również leży głęboko w DNA firmy Dodge. Firma ma zamiar wywiązać się z tego planu w 24 miesiące, a pomóc w tym ma sieć 2500 dealerów ich samochodów.
W artykule pojawia się również trójkątny symbol — Fratzog. Gościł już on na brykach Dodge w latach 60 ubiegłego wieku. Ponoć w oryginale znak ten nie oznaczał nic. Teraz symbol zyska na znaczeniu i będzie umieszczany na pojazdach zelektryfikowanych. Nadal nie będzie on odnosił się do mocy, stylu pojazdu czy nawet wersji wyposażenia.
Źródło: MOTORTREND.
Na końcu czwartego akapitu pojawił się nazigrama…proszę o poprawę bo oczy bolą 🙂
btw. buda challengera powinna zostać, jest ponadczasowa, ikoniczna…nie ważne czy petrol, ev czy mrówki.
Dzięki, poprawione :). Co do budy, fakt! Też bym chciał, żeby zostawili ją w spokoju