Mercedes EQG czyli elektryczna wersja „Gelendy”. Mercedes twierdzi, że to przyszłość rynku off-road4 min czytania
Kultowy Mercedes Klasy G, potocznie zwany „Gelendą” będzie kiedyś wyłącznie elektryczny. Zanim to nastąpi minie jednak trochę czasu. Ten portal gromadzi ludzi, których taka myśl elektryzuje. Mercedes EQG to model, który obrazuje wizję firmy.
Podczas targów IAA Mobility, które odbywają się w Monachium od 7 do 12 września, Mercedes zaprezentował kilka nowych modeli. Niektóre z nich są też elektryczne. W tym wpisie skupimy się na elektrycznym Mercedesie Klasy G, który w nomenklaturze tej firmy nosić będzie oznaczenie EQG.
Prawdziwa legenda, niesamowita forma
Prace nad Mercedesem G zaczęły się już w 1972 roku. Początkowo miał to być pojazd dla niemieckiego wojska. Miał być, bo wyprzedził go VW Iltis. Nie zmienia to jednak faktu, że finalnie model pierwszej generacji trafił do armii 26 krajów (w tym naszej). Szybko zmieniła się jednak wizja i przeznaczenie tego modelu.
Już w fazie przejściowej, zabudowana Gelenda, zdradzała swój charakter bogatym wyposażeniem i zaawansowaną konstrukcją. Druga generacja już tego nie próbowała ukrywać. Kanciastą bryłą i forma retro SUV-a uczyniła ten pojazd prawdziwą legendą. Legendy tej nie udało się stłumić nawet samemu producentowi, który chciał zastąpić model G modelem GLK. Społeczność właścicieli i klientów na to się nie zgodziła.
W 2018 roku po niemal 40 latach produkcji zademonstrowano 3 generację Klasy G. Chociaż wyglądem dalej nawiązywał do modelu z 1979 roku, była to konstrukcja, która powstała niemal od zera. Przez wszystkie te lata wyprodukowano ponad 400000 sztuk „Gelendy”.
Chociaż model G, inspirowany jest przeszłością, mocno wychylał się w przyszłość. Sporo osób myśli, że „Gelenda” to kwintesencja motoryzacji i spalinowych silników V8. Mniej osób wie, że „Gelenda” to raczej Diesle, których firma chciała się pozbyć już dawno temu. W 2012 roku mercedes próbował narysować inną przyszłość Klasy G. Przedstawiono wtedy projekt szalonego Vision Ener-G-Forc, zaprojektowanego przez Huberta Lee. To pojazd, którego napęd zasilały ogniwa wodorowe. Wodór nie był tankowany, pozyskiwano go z wody, którą gromadziły specjalne łapacze na dachu.
Mercedes przedstawił właśnie inną wizję „Gelendy” – zadziorną — ale znacznie bardziej zachowawczą niż ta od Huperta Lee.
Bezkompromisowy samochód terenowy
Mercedes-Benz prezentuje Concept EQG – zbliżone do produkcji studium całkowicie elektrycznego wariantu swojej wszechstronnej terenowej ikony. Wizualnie koncepcyjny model łączy w sobie charakterystyczny wygląd Klasy G z kontrastującymi elementami typowymi dla w 100% elektrycznych Mercedesów. Pod względem terenowym – gdzie „Gelenda” od zawsze wyznaczała najwyższe standardy – EQG nie tylko wkracza w epokę elektromobilności, ale w niektórych obszarach będzie nawet przewyższał swojego spalinowego odpowiednika. Koncepcyjne studium stanowi zatem obiecującą zapowiedź tego, do czego będzie zdolny Mercedes-Benz Klasy G z napędem akumulatorowo-elektrycznym.
Concept EQG wyraźnie wpisuje się w rodowód Klasy G nie tylko pod względem wzornictwa, ale także z uwagi na swoje bezkompromisowe możliwości w terenie. Jego nadwozie również opiera się na solidnej ramie drabinkowej, a konstrukcja podwozia wykorzystuje niezależne przednie zawieszenie i sztywną oś z tyłu, opracowaną na nowo celem zintegrowania napędu elektrycznego. Dzięki czterem indywidualnie sterowanym silnikom elektrycznym umieszczonym blisko kół pojazd będzie oferował wyjątkowe właściwości jezdne zarówno na drodze, jak i w terenie. Aby sprostać wysokim wymaganiom terenowym charakterystycznym dla „Gelendy”, Concept EQG oferuje reduktor aktywowany za pomocą dwustopniowej przekładni z możliwością zmiany przełożeń – podobnie jak rasowe pojazdy off-roadowe.
Tak wyposażona w pełni elektryczna wersja Klasy G w swojej seryjnej formie zmierzy się oczywiście z legendarnym torem testowym na 1445-metrowej górze Schöckl w Grazu. Licząca 5,6 km długości trasa o nachyleniu sięgającym 60 stopni uchodzi za jedno z największych wyzwań dla człowieka i techniki w świecie off-roadu. Po udanej przeprawie elektryczna „Gelenda” będzie mogła poszczycić się certyfikatem jakości „Schöckl proved” (z ang. sprawdzone na Schöckl), który zdobi każdy egzemplarz obecnej serii modelowej 463. I podobnie jak rodzeństwo z napędem spalinowym będzie „błyszczeć”, jeśli chodzi o zdolności do pokonywania wzniesień (na odpowiednim podłożu – do 100% nachylenia).
Na korzyść napędu elektrycznego przemawiają jego konstrukcyjne zalety. Akumulatory zintegrowane z ramą zapewniają nisko położony środek ciężkości. A ponieważ silniki elektryczne generują maksymalny moment obrotowy praktycznie „od zera”, elektryczny Concept EQG (i jego późniejszy produkcyjny odpowiednik) może pochwalić się ogromną siłą uciągu i sterownością – co okazuje się zaletą na stromych zboczach i w głębokich koleinach. W rezultacie napęd elektryczny idealnie nadaje się do stosowania w autach terenowych oraz do ambitnych aktywności poza utwardzonym szlakiem.
Źródło: Mercedes