AlcoSense Pro – nie poczujesz się dzięki niemu lepiej, będziesz miał za to pewność czy jesteś trzeźwy8 min czytania
W zeszłym tygodniu opublikowaliśmy pierwsze wrażenia z testów alkomatu AlcoSense Pro. Dziś chcemy się podzielić pełną recenzją. Myślę, że będzie ona pomocna przy wyborze właściwego urządzenia.
W artykule z pierwszymi wrażeniami znajdziecie najważniejsze informacje o sprzęcie, szczegółową specyfikację, galerię zdjęć oraz krótką opinie po kilku pierwszych dniach spędzonych z AlcoSense Pro. Artykuł znajdziecie pod tym linkiem.
AlcoSense Pro i kilka ważnych informacji na początek
Producent ma w swojej ofercie kilka produktów. Podzielić je można na linię podstawową oraz bardziej zaawansowaną. Tę zaawansowaną reprezentują trzy modele — Excel, Pro i Ultra. Do mnie trafił ten środkowy. Każdy z nich posiada rozsuwaną konstrukcję oraz kolorowy wyświetlacz. Różnią się jednak dodatkowymi funkcjami oraz zawartością zestawu.
Model Pro dysponuje większym czujnikiem elektrochemicznym oraz kilkoma dodatkowymi funkcjami względem modelu Excel. Wersja Ultra to model z dodatkowymi akcesoriami i o największym czujniku elektrochemicznym — takim jak w stacjonarnych alkomatach, które używane są w postępowaniu dowodowym przez policję.
AlcoSense Pro kosztuje na stronie producenta 799 zł. Urządzenie posiada rozsuwaną konstrukcję, chroni ona gniazdo ustnika, które jest podświetlane i nachylone pod kątem (dla naszej wygody). Alkomat dysponuje mniejszą wersję sensora elektrochemicznego używanego przez policję, w tym wypadku ma on 121 mm kwadratowych powierzchni.
Urządzenie dociera do nas skalibrowane. Ponowna kalibracja powinna nastąpić po roku. W tym celu należy odesłać urządzenie do producenta — to koszt około 100 zł. Dzięki temu ma się pewność, że alkomat będzie prawidłowo wykonywał pomiary. Co ciekawe model Pro podobnie jak inne modele w ofercie producenta lekko zawyża pomiary. Ma to związek z wielkością czujnika, a przedział tolerancji dla tego urządzenia wynosi nie +/- 0,10 ‰ BAC, tylko +0,10 ‰ BAC, -0,00 ‰ BAC. Znaczy się, że wynik pomiaru jest idealny, ale zawyżony o 0,10 ‰ BAC. Każdy czujnik (to problem natury fizycznej) z czasem traci swoją pierwotną czułość, może więc wskazywać odchylone od ideału wartości. AlkoSense skutecznie się przed tym zabezpieczyło!
Warto też wspomnieć, że w sieci znajdują się porównania tego modelu ze stacjonarnym alkomatem dowodowym (policyjnym) Drager 9510, którego koszt przekracza 17000 zł. Wyniki są identyczne (gdy pamiętamy o zawyżeniu wynoszącym 0,10 ‰ BAC). Kolejnym dowodem na jakość i rzetelne wyniki jest fakt, że w razie problemu możemy nabyć dla tego modelu świadectwo wzorcowania. Przyda się to zwłaszcza pracodawcom, którzy borykają się z problem alkoholowym u pracowników. W tym przypadku rozważyłbym jednak zakup o 200 zł droższego modelu Ultra. Różnica w cenie szybko się zatrze, gdy podliczymy koszt 100 ustników i etui, które w zestawie posiada model Ultra. Ma on też możliwość eksportowania wyników kontroli do pliku za pośrednictwem komputera i kabla USB.
Jakość wykonania
Przyznam się, że model ten interesował mnie już od dłuższego czasu. Myślałem kiedyś nawet o prywatnym zakupie. Niewątpliwie miały na mnie wpływ przychylne opinie w internecie i prasie motoryzacyjnej. Teraz zyskałem sposobność sprawdzenia tego wszystkiego w praktyce.
Po wyjęciu z kartonika moim oczom okazał się alkomat, kabel USB — Micro USB, 5 ustników, baterie AAA oraz kolorowa instrukcja w języku polskim. To standardowy zestaw. Producent oferuje jednak również etui ochronne, które można dokupić samodzielnie (59 zł) oraz dodatkowe ustniki. Ustniki występują w dwóch wersjach — słomkowej w cenie 24,99 za 20 sztuk oraz bardziej higienicznej, jednoprzepływowej, w zestawie 25 sztuk za 49,90 zł.
Alkomat AlcoSense Pro zasilany jest 3 bateriami o symbolu AAA. Powinny one umożliwić przeprowadzenie aż 400 pomiarów lub pozwolić na pracę urządzenia w trybie stand-by przez cały rok. Pewnie zastanawiacie się, po co więc w urządzeniu port micro USB. Służy on do aktualizacji oprogramowania, ale o tym za chwilę.
Obudowa urządzenia jest w całości wykonana z tworzywa sztucznego. Jest ono dobrej jakości. Ściskałem i wykręcałem urządzenie, obudowa jednak nie ustępowała sile moich mięśni — jest dobrze spasowana i nic tu nie trzeszczy. Można mieć więc pewność, że alkomat posłuży długo, nawet jeśli nie będziemy się z nim delikatnie obchodzić. Alkomaty AlcoSense różnią się kolorem w zależności od wersji — model, który miałem do testów jest srebrny.
Sama konstrukcja obudowy została nagrodzona licznymi nagrodami za design. Nie dziwię się, pomysł rozsuwanego alkomatu jest nie tylko atrakcyjny stylistycznie ale też przemyślany. Po rozsunięciu naszym oczom ukazuje się gniazdo na ustniki. Jest ono podświetlane białym światłem, a ustnik wsuwa się pod kątem – wszystko dla naszej wygody. Rozsunięcie alkomatu wybudza alkomat, który jest błyskawicznie gotowy do pomiarów
Obsługa i dodatkowe funkcje
Jak wspomniałem, kontrolę trzeźwości można przeprowadzić, błyskawicznie po rozsunięciu obudowy i wsadzeniu do gniazda ustnika. Podczas wykonywania pomiaru, urządzenie zadbało o to, bym wydmuchał pełen litr powietrza, z głębi płuc. To ważne, bo wiele urządzeń nie kontroluje ciśnienia i prawidłowego czasu wydychanego powietrza. Przez to pomiar może być nieprawidłowy.
AlcoSense Pro posiada zaawansowany system informacyjny BlowCoach, który za pomocą wyświetlacza pokazuje nam, z jaką siłą i jak długo musimy dmuchać do ustnika. W razie nieprawidłowości, suwaki na wyświetlaczu zmieniają kolor na czerwony. Alkomat w razie problemów poprosi o ponowny pomiar.
Dzięki specjalnym komunikatom na wyświetlaczu dowiedziałem się też tego, czego nie wyczytałem w instrukcjach innych alkomatów. Pomiar powinien być przeprowadzony nie bezpośrednio po spożyciu a dopiero po 30 minutach od ostatniej degustacji alkoholu. Ma to umożliwić prawidłowy pomiar oraz uchronić czujnik elektrochemiczny urządzenia, który może zostać przesilony lub nawet trwale uszkodzony. Muszę z przykrością stwierdzić — wszystkie alkomaty moich znajomych będą miały feler — testowaliśmy się bezpośrednio po spożyciu i to większych ilości. AlcoSense ma przewagę nad innymi konstrukcjami, posiada zabezpieczenie, które uniemożliwia uszkodzenie w ten sposób czujnika. Warto jednak pamiętać, że po próbie dmuchania „na mokro” alkomat zablokuje się na kilka godzin, by czujnik „doszedł do siebie”. Muszę przyznać, że to naprawdę inteligentne urządzenie.
Alkomat ma wbudowana bazę dopuszczalnego stężenia alkoholu dla kierowców dla kilkudziesięciu krajów. To ważna funkcja, nie wystarczy znać odpowiedniej normy za granicą, konieczne jest również wiedza, o tym jak ją się oblicza i według jakiej zasady przelicza ją alkomat. AlcoSense Pro robi to za nas, co więcej dane te można edytować, gdyby przepisy się zmieniły. Nie musimy się tym jednak za nadto przejmować. Wbudowany port Micro USB pozwala na aktualizacje oprogramowania i bazy danych. Model Ultra dysponuje możliwością zgrania na komputer wyników kontroli trzeźwości. Testowana wersja Pro dysponuje wbudowaną pamięcią 128 ostatnio przeprowadzonych testów.
Sam pomiar i jego interpretacja jest błyskawiczna. Dla wielu osób znaczenie będzie miał również czytelny, kolorowy wyświetlacz, który przekazuje wynik. Jeśli ktoś zdegustował zbyt wiele, by dostrzec i tak sporej wielkości wynik — na pewno dostrzeże kolor zielony, pomarańczowy lub czerwony, którym rozświetli się wyświetlacz. W ten sposób nawet najmocniejsi zawodnicy będą mieli pewność odczytu.
Co ciekawe testowane urządzenie ma dla takich osób kolejną niespodziankę. Jest w stanie podać przybliżony czas, który potrzebny jest, by dojść do formy wskazującej trzeźwość. Jeśli ktoś zdecyduje się na drzemkę dla kurażu, może skorzystać z wbudowanego budzika, który odmierzy potrzebny czas. To kolejna niespodziewana funkcja, za którą doceniłem producenta.
Wrażenia końcowe
AlcoSense to producent, którego sprzęt obdarzyłem pełny zaufaniem. Jestem jednak pewny, że dobrze zrobiłem. Potwierdzają to testy laboratoryjne, branżowe nagrody i pochlebne opinie zadowolonych klientów.
Alkomat, który do mnie dotarł to model Pro, który jest jednym z trzech w zaawansowanej linii produktów AlcoSense. Posiada specjalny system, który zadba, byśmy prawidłowo przeprowadzali badanie trzeźwości. Potrafi wskazać też w przybliżeniu, kiedy złapiemy powrotem formę po nadmiernej konsumpcji oraz obudzi nas, gdy zdecydujemy się przespać potrzebny do tego czas.
Samo badanie opiera się na sporych rozmiarów czujniku elektrochemicznym, który daje porównywalne wyniki z urządzeniami, którymi dysponuje polska policja i używa w toku postępowania dowodowego. Zaręczam, że to całkiem drogie maszyny. Tym większe uznanie mam dla sprzętu AlcoSense. Firma działa przejrzyście i podaje informacje na temat legalizacji i kalibrowania sprzętu. Co więcej, informacje te potwierdzone są przez niezależne firmy (tak się składa, że w polskim oddziale jednej z nich pracuje moja żona ;) )
Na rynku nie ma więc zbyt wiele konkurencyjnych urządzeń. Cena testowanego modelu w wersji Pro to 799 zł, to koszt w pełni uzasadniony. W cenie tej zawiera się również w pewnej mierze gwarancja i pewność korzystania z urządzenia o wyjątkowej efektywności.
Wszelkie pozostałe informacje o sprzęcie i możliwościach zakupu dostępne są na stronie producenta pod tym adresem.
Artykuł powstał w ramach współpracy z dystrybutorem AlcoSense. Opinia o produkcie pozostaje własnością autora.