Hulajnoga, która sama dojedzie do stacji ładującej – Sci-Fi czy rozwiązanie na miejski bałagan?2 min czytania
Niemal każdy temat o hulajnogach elektrycznych kończy się problemem, jakim jest ich rozrzucanie po mieście. Na ten fakt na razie nie mamy rozwiązania, ale to się ma szansę zmienić. Może za kwartał, może za rok, zobaczysz hulajnogę elektryczną, która samodzielnie toczy się po ulicy. Nie martw się, prawdopodobnie będzie w drodze do stacji ładującej.
Segway-Ninebot to obecnie największy dostawca hulajnóg wykorzystywanych przez firmy takie, jak Bird czy Lime. Ich najnowszy model, może jednak zmienić sposób, w jaki teraz postrzegamy te urządzenia. Wszystko za sprawą półautonomicznego systemu poruszania się, który może poprowadzić hulajnogę do stacji ładującej, gdy poziom naładowania akumulatora jest niski.
China's Ninebot unveils scooters that drive themselves to charging stations https://t.co/SPnF32B1X6 pic.twitter.com/OsPBdw5Ixa
— Reuters Tech News (@ReutersTech) August 16, 2019
KickScooter T60
Pierwsze sztuki najnowszego modelu Segway-Ninebot trafią na ulice już we wrześniu tego roku. Przez kwartał, wszystkie informacje o ich prawidłowym i nieprawidłowym działaniu będą zbierane w celu ich doskonalenia. Wszystko po to, by pierwsze sztuki pod marką firmy wypożyczającej zostały udostępnione nam, użytkownikom już w pierwszym kwartale 2020 r.
Dziś sposób funkcjonowania usług wypożyczania hulajnóg jest przerażająco prosty i manualny, niestety innego nie ma. Firmy sharingowe płacą tzw. „juicerom” za zabranie sprzętu na koniec dnia i ładowanie go swoim gniazdkiem. Następnego dnia są oni zobowiązani rozwieźć je we wskazane lokalizacje. Proste i działa, ale czy efektywnie?
Poza lepszą ekonomią i wydajnością model T60 pozwoli również zachować pewien porządek na ulicach. Dziś hulajnogi stoją (a czasami leżą) po prostu wszędzie. Ponadto z czasem może być dostępna dodatkowa usługa dla końcowego użytkownika, gdzie to hulajnoga przyjedzie do Ciebie, a nie Ty do niej, niczym Tesla.
Według wideo (powyżej) pokazującego jak nowa hulajnoga radzi sobie w akcji. Nowy trójkołowy Segway-Ninebot zawiera czujniki zbliżeniowe oraz kamery służące do omijania przeszkód, ale to nadal osoba musi zdalnie prowadzić pojazd do stacji ładowania. Jest to pewnie przystanek do pełnej autonomii. Innymi słowy, osoby opłacane przez firmy sharingowe zatrzymają swoją pracę, ale ich zakres będzie kompletnie inny.
Bajery kosztują
Nowy KickScooter T60 będzie wyceniony na około 10 000 chińskiego juana (około 1 420 $), czyli znacznie drożej niż inne, tradycyjne modele, które sprzedaje się po 100 – 300 $ za pojazd. Końcowy użytkownik będzie zapewne musiał zapłacić dwukrotnie więcej, tak jak ma to miejsce teraz z dostępnymi dziś modelami.
Choć sama idea mi się podoba, obawiam się, że nie rozwiąże ona problemów przewróconej hulajnogi umyślnie. Pomimo 3 kółek nadal nie będzie ona w stanie wstać. Ich wyższa cena może dodatkowo zwiększyć cenę usługi, albo spowodować, że firmy powrócą do normalnych i tańszych modeli.