Moskwa: Tesla na autopilocie rozbija się o lawetę. System ciągle wymaga dopracowania1 min czytania
Patrząc na częstotliwość wypadków Tesli na autopilocie, śmiało można potwierdzić słynne zdanie Elona Muska. Powiedział on, że system autonomiczny musi być sprawny w 100%, bo co z tego, że działa na 99%, jeśli ten 1% zetknie nas z murem?
Mur to może nie był, ale moskiewski właściciel Tesli miał równie nieprzyjemne spotkanie. Kierowca Alexi Tretyakov informuje, że jego Tesla (podobno model 3) uderzyła w zaparkowaną lawetę na jednej z obwodnic Moskwy.
Według właściciela, w momencie uderzenie Tesla była na autopilocie. Właściciel twierdzi, że podczas jazdy (z ograniczeniem prędkości) trzymał ręce na kierownicy, ale zarówno on, jak i autopilot nie zauważyli zaparkowanej ciężarówki. Rosjanin jechał z dwójką dzieci w momencie wypadku, zdążyli na szczęście w porę wyjść z auta, które się zapaliło. Nie odnieśli poważniejszych obrażeń.
To nie pierwszy przypadek, kiedy po podobnym wypadku z Tesli zostaje jedynie metalowa konstrukcja. Najprawdopodobniej doszło do wybuchu akumulatorów. To może być jeden z problemów, nad którymi inżynierowie powinni się pochylić.
Tesla do tej pory ostrzegała przed jazdą na autopilocie i apelowała o kontrolowanie jazdy. Chodzi o to, aby kierowca mógł przejąć kontrolę nad autem w dowolnym momencie. Kolejny wypadek powinien dać firmie do myślenia, a kontrole oprogramowania zapewne nastąpią. Do pełnego bezpieczeństwa autonomicznych pojazdów ciągle jest daleka droga.
Tesla już niejednokrotnie była krytykowana za bezpieczeństwo funkcji autopilota. Elon Musk zapewnia, że w pełni autonomiczne Tesle pojawią się na przełomie 2019 i 2020 roku.