Chociaż ciężko to stwierdzić już teraz, nowa CUPRA Born jawi się jako ten lepszy syn koleżanki mamy, jeśli można się tu posłużyć internetowym memem. Pierwsze problemy Volkswagena ID.3, jak chociażby problematyczne oprogramowanie pozwala sądzić, że warto było poczekać z premierą, tak jak zrobiła to CUPRA. Klienci mają bowiem otrzymać przetestowany w każdych warunkach, gotowy produkt o niezwykłym charakterze.

W komunikacie prasowym zdradzono, że model Born sprostał ponad tysiącu testów, które przeprowadzono blisko koła podbiegunowego. Oprócz całkiem prozaicznych i nieciekawych rzeczy testowano też możliwość eksploatacji w ekstremalnie niskich temperaturach, co może być zmorą dla niektórych elektrycznych pojazdów.

Przetestowano na przykład możliwości grzewcze układu klimatyzacji. Ta nagrzewa kabinę już od pierwszych chwil, gdy zostanie uruchomiona. Podobno to dzięki specjalnemu systemowi kanałów wentylacyjnych, których nie udałoby się stworzyć bez udziału druku 3D.

Osobnym testom poddano też właściwości jezdne. Te testy były wielopoziomowe. Zdradzono, że pojazd testowany był w obwodzie zamarzniętego jeziora. Testowano między innymi dynamiczną kontrolę podwozia (DCC) oraz różne ustawienia amortyzatorów. Co ciekawe, producent nie ułatwił swojemu dziecku tego zadania. Krawędzie zakrętów specjalne wypolerowano, aby łatwiej wprowadzić pojazd w poślizg. Testy przeprowadzono również na asfalcie. Starano się odtworzyć wszystkie możliwe trudne sytuacje oraz warunki na drodze. Czujniki w kołach analizowały zmiany warunków i terenu tak, aby ustalić jak najbardziej stabilny sposób jazdy i hamowania.

Źródło: CUPRA.