Yamaha YDX-Moro to prawdziwy, elektryczny kozak w dobrym stylu. Niestety nasz kraj znów został pominięty3 min czytania
Yamaha to jeden z liderów w produkcji elektrycznych napędów dla rowerów i prekursor tego typu pojazdów w ogóle (prawie 30 lat doświadczenia). Teraz firma wprowadza na rynek kolejne modele elektrycznych rowerów, których Europejczycy mogą tylko pozazdrościć. Poznajcie Yamaha YDX-MORO oraz Yamaha YDX-MORO Pro.
Niedawno na łamach Rozładowanych, mogliście przeczytać o świetnej elektrycznej szosie Yamaha Civante Class 3. Trochę ponarzekałem na firmę za to, że model ten nie jest oferowany w naszym kraju. Teraz znów mam taką możliwość — zazdrość ściska mi łydki, że to w Stanach klienci będą mogli kupić tak fajne „ebajki”, a my nie. Yamaha tym razem stawia na elektryczne rowery górskie. Nie są tanie, ale dysponują całkiem przyzwoitymi parametrami. Są też zjawiskowo piękne i nowoczesne.
Yamaha YDX-Moro w dwóch wersjach i tylko za oceanem
Zacznijmy od tego, co lubimy najbardziej. Elektryczny silnik umieszczony centralnie to nowa jednostka Yamaha PW-X2. Legitymuje się ona mocą 250 Watów oraz momentem obrotowym 70 Nm. Pozwala ona rozpędzić rower do 32 km/h (prędkość limitowana dla USA, w EU to 25 km/h). Silnik ten wspiera 3 podstawowe poziomy asystowania jazdy, jeden ultra ekonomiczny dla maksymalnego zasięgu i dodatkowo tryb automatyczny (który posiada oddzielny przycisk aktywujący).
Oprócz tego jednostka ta wspiera technologię EXPW, gdzie moment obrotowy silnika wzrasta do 80 Nm. To zalety wielu ulepszeń, w tym dodatkowego chłodzenia. W nowych rowerach Yamaha YDX-Moro, tryb ten wspierany jest przez aż 4 różnego rodzaju czujniki. System potrafi wykrywać i odpowiednio asystować jazdę na technicznych odcinkach z wysoką kadencją, a nawet „wyczuć” jazdę pod wiatr. Serio! Nowy jest też komputer z wyświetlaczem do obsługi asystowania, nie cechuje go żadna specjalna funkcja, ale jest wykonany tak, aby znieść trudy górskiej jazdy bez przypadkowego uszkodzenia.
Oba modele różnią się specyfikacją osprzętu. Cechą wspólną jest nowa konstrukcja ramy nazwana Dual Twin. Rama jest dzielona na dwie części poprzeczne, w których znalazło się miejsce dla akumulatora, wewnętrznego prowadzenia linek oraz tylnego amortyzatora. Model Pro dysponuje hamulcami Magura MT30 oraz 203 mm tarczami Magura Storm CL. Tylna przerzutka to Shimano SLX, którą wspiera manetka XT z 11-rzędową kasetą 11/46T.
Rower stoi na 27,5-calowych kołach zaprojektowanych przez Yamaha oraz oponach Maxxis High Roller II. Przedni amortyzator to Rock Shox Yari RC o 160 mm skoku oraz Super Deluxe Select+ z tyłu. Oczywiście jest też tu amortyzowany wspornik siodła i kilka innych smaczków.
Yamaha YDX-Moro oraz YDX-Moro Pro zadebiutują na rynku już w przyszłym miesiącu. Niestety podobnie jak w przypadku innych rowerów tego producenta, również i te dwa modele będą oferowane jedynie na wybranych rynkach. Cena w USA to 4 499 dolarów (16 700 zł) za słabszy model dostępny w kolorze Desert Yellow oraz 5 499 dolarów (20 400 zł) za model Pro w kolorze Podium Blue/Nickel.
Więcej informacji dostępnych jest na stronie producenta (Strona z dostępem regionalnym).