VanMoof zaatakuje nowymi rowerami. Będą nowocześniejsze, tańsze i szybsze2 min czytania
Nie wiem, czy znacie tę markę. Wiem, że powinniście się jej przyjrzeć. Często przyrównujemy nowe marki do Tesli. VanMoof to naprawdę taka Tesla wśród rowerów i to nie tylko moje zdanie. Ich najnowsze rowery, które niedługo zadebiutują, mają być znaczenie lepsze i tańsze od poprzedników.
Holenderska firma rowerowa z siedzibą w Amsterdamie ma cechy startu-pu. Niemniej jest jednak pełnoprawnym producentem rowerów, z tym, że nieźle zna się na nowoczesnych technologiach. Ich pierwszy rower zaszokował świat, zwłaszcza dziennikarzy. Wszyscy jednym głosem uznali VanMoof za Teslę wśród producentów rowerów.
VanMoof synonimem nowości
Aby się z tym zgodzić, wystarczy kilka szybkich faktów. Rower był elektryczny, a jego napęd i zasilanie było opracowane przez speców z VanMoofa, dzięki czemu rowerowi można było nadać interesujący, modny i minimalistyczny kształt. Jego wygląd nie był jedyną zaletą, tak jak Tesla zyskiwała dzięki niemu na aerodynamice, tak VanMoof zyskiwał na ergonomii i komforcie. Co więcej, rower posiadał nowoczesne zintegrowane z ramą oświetlenie LED, łączność i aplikację na smartfona, niesamowity wyświetlacz zatopimy w metalowej ramie oraz specjalny system antykradzieżowy.
Ten ostatni był nośnikiem reklamy roweru, który okazał się bezpiecznym na próby kradzieży. Liczne czujniki, blokady, system akustyczny i alarmowy z łącznością ze smartfonem praktycznie uniemożliwiały kradzież. Owszem były próby sforsowania zabezpieczenia, ale po rzekomym sukcesie, okazało się że ludzie, którzy tego dokonali oszukiwali(nie zabezpieczyli we właściwy sposób roweru i nie uzbroili alarmu).
VanMoof S3 oraz X3 już niedługo
Byłem przez pewien czas zakochany w tym rowerze. Praktycznie, od kiedy go tylko zobaczyłem w Internecie. Rok temu podczas pobytu w Londynie miałem okazje zobaczyć go na żywo. Zrobił na mnie jeszcze większe wrażenie. To, co odstraszało mnie od zakupu to bajońska, ale sprawiedliwa cena — przeszło 11500 zł (za wersję S2, teraz cena wzrosła do koło 14000 zł).
To, czym pochwalił się na razie producent to poprawiona rama z lepszą ergonomią, nowe hamulce tarczowe oraz elektroniczną zmianę biegów (nie wiemy, na czym dokładnie ma to polegać, podobno to pierwsze takie rozwiązanie na świecie). Nowy ma być też silnik, który pozwoli na szybszą jazdę (co na to przepisy?) oraz dłuższy zasięg. Wszystko to przyjdzie wraz z nową niższą ceną. Jak zauważają czytelnicy Reddit, musi się to wiązać ze zwiększeniem sprzedaży i rozrostem firmy.
Rowery VanMoof będą też znacznie tańsze, ich cenę ustalono na 1998 euro, czyli trochę ponad 9000 zł. To nadal spora cena, ale znacznie łatwiejsza do przełknięcia niż modeli X2 oraz S2. Nowe modele zostaną zaprezentowane oficjalnie już niedługo, bo 21 kwietnia.
Źródło: Materiał na Reddit, biuletyn email. Więcej na stronie producenta.