Jest popyt na tanie, elektryczne motocykle SONDORS METACYCLE. Niestety przyszłość amerykańskiej firmy nie wygląda dobrze6 min czytania
Nie wiem dlaczego, ale pomijałem temat SONDORS METACYCLE. Nie jestem pewien czy to przez to, że był zbyt piękny, by był prawdziwy, czy też przez to, że całkiem w niego nie wierzyłem. Teraz jestem już pewny, wiem, co chcę Wam przekazać.
Mija kolejny miesiąc, a rynek elektrycznych jednośladów nadal nie rozwija się tak, jak powinien. Będę na to nadal narzekał, widzimy naprawdę sporo nowych firm, które próbują to zmienić. Na targach motoryzacyjnych EICMA można było spotkać wiele ciekawych pojazdów — tak wiele, że stworzyłem 5 odcinkowy cykl opisujący te najciekawsze. Niestety wiele z nich to nadal koncepty lub debiutują tylko na rynkach azjatyckich. SONDORS METACYCLE można zamówić do Polski, niestety przyszłość firmy nie wydaje się pewno, co czyni decyzję o zakupie wątpliwą. Zacznijmy jednak od początku.
SONDORS METACYCLE narodzony w pandemii już u pierwszych klientów
SONDORS to nazwa, która odnosi się do założyciela, którym jest Amerykanin Storm Sondrors. Jego firma ma siedzibę w Malibu, Los Angeles. Jedna z najmodniejszych plaż wybrzeża Kalifornii cechuje się określonym stylem życia. Idealnie wpisuje się w nie rowery elektryczne, które w przyjemny sposób pozwalają przyjechać na plaże. Wiedział o tym Storm. Założył firmę produkującą rowery elektryczne i można powiedzieć, że ten element jego marki był całkiem udany. Produkował i sprzedawał sporo elektrycznych rowerów miejskich, cruiserów i fatbajków — to chyba ulubiona kategoria mieszkańców Malibu.
Sukces pozwolił snuć wzniosłe plany — stworzenie elektryczny trójkołowy samochód za 10,000 USD oraz motocykla do jazdy po mieście w cenie 5,000 USD. Ostatecznie wypalił tylko plan tego ostatniego.
SONDORS METACYCLE miał być piękny. Miał pozwolić na wjazd na Autostradę (czyli musiał być dostatecznie szybki) a co najważniejsze miał być łatwy w prowadzeniu i tani. Kwota premierowa 5,000 USD (około 22,000 PLN) wydawała się nierealna.
Nic dziwnego więc, że ambitny plan wprowadzenia takiego pojazdu na rynek kilkukrotnie przekładano. Na początku 2023 roku SONDORS METACYCLE wreszcie zaczął trafiać do nabywców.
SONDORS METACYCLE wydaje się świetny
Trzeba przyznać, projekt był świetny ładny motocykl o dobrych parametrach, prosta konstrukcja i niezła cena.
Silnik elektryczny umieszczony w tylnym kole ma 8 kW (11 KM) mocy ciągłej oraz aż 20 kW (28 KM) w peaku oraz od 108 Nm do 176 Nm w peaku. Pozwala to rozpędzić motocykl do 130 km/H. Akumulator umieszczono nisko w ramie, jest wymienny i pozwala na hot-swapa oraz ładowanie w domu. Ma pojemność 4 kW — co według producenta wystarczy na 100 km zasięgu przy normalnej jeździe lub nawet 130 km przy idealnych warunkach.
SONDORS METACYCLE wyróżniał się też świetnym, czystym wyglądem. Rama z polerowanego aluminium, brak błotników i lusterek nadawał ostrego charakteru. Było tu jednak kilka ciekawostek jak kolorowy wyświetlacz infotainments oraz bezprzewodowa ładowarka dla smartfonów z dodatkowym schowkiem w miejscu, gdzie tradycyjny motocykl miałby bak. Wyglądało to świetnie!
Całkiem dobra była też cena 5,000 USD premierowo (około 22,000 PLN) oraz 6,500 USD aktualnie (27,000 PLN). To ceny, które nie tylko są korzystne na tle elektrycznych jednośladów (SONDORS METACYCLE właściwie nie ma konkurencji), ale nawet tych spalinowych — które są w praktyce znacznie wolniejsze a tylko nieco tańsze.
Motocykl gotowy na 80%
Niestety internet jest podzielony w opinii, jak ocenić finalny efekt. SONDORS METACYCLE lekko różnił się od tego jak wyglądał na zdjęciach przedpremierowych (ale czy producenci samochodów i gier już nas do tego nie przyzwyczaili?).
Zarzuty dotyczą zamontowanych lusterek, błotników i tego, że nie można było zakupić motocykla w wersji z polerowanego aluminium. Lusterka i błotniki z miejscem na rejestracje były wymogiem homologacyjnym — można je przecież ściągnąć, jeśli komuś przeszkadzają. Rama z polerowanego aluminium wygląda obłędnie, ale przecież przy zamówieniu każdy wybierał jeden z 3 kolorów — więc każdy wiedział, co kupuje.
Kolejna bliżej niewyjaśniona (bo pochodząca tylko od niektórych użytkowników) kwestia dotyczy zasięgu i maksymalnej prędkości. Użytkownicy skarżą się, że realny zasięg to raczej około 70 km do 100 km. Problematyczna okazuje się też wymiana akumulatora, która wymaga użycia śrubokręta. Niektórzy skarżą się również na prędkość maksymalną 100 km/H — ten zarzut odrzucają jednak recenzenci w internecie. Prędkość 130 km/H jest całkiem realna.
Na różnych forach jest też całkiem duża grupa ludzi w pełni zadowolonych z pojazdu. Zwłaszcza tych, którzy zakupili go premierowo w cenie 5,000 USD (około 22,000 PLN). Cena ta ostatnio, na krótki okres znacznie spadła.
1000 sztuk przecenionych o 2,500 USD!
Co dalej z marką SONDORS?
Oficjalna strona SONDORS METACYCLE
Problem zasięgu na motocyklach konkurencji pojawia się przy jeździe z większymi prędkościami, zasięgi często podawane są bardziej pod jazdę miejską, np. Energica Experia gdzie zasięgi w miescie to 400km ale na trasie już trochę ponad 200km. Mnie by nie zdziwiło gdyby te 100-130km które podaje Sondors to była jazda miejska.
Niestety ale głównym problemem motocykli elektrycznych jest dalej zasięg, w segmencie touring / ADV to jest wręcz nie do pomyślenia tak niski zasięg, turystyka motocyklowa znika przy takich parametrach.
Zasięg – za 10 lat nie będziesz pamiętał o tym problemie
Z przyjemnością, biorąc pod uwagę, że moment obrotowy jest duży większy na elektrykach, a do tego upraszcza to konstrukcje i eliminuje część problematycznych napraw.
Jednak patrząc na ostatnie lata to żaden przełom się nie zadział, co nie napawa mnie takim optymizmem. O ile mi wiadomo nikt nie planuje dziś wprowadzić na masową skalę jakiejś nowej, dostępnej cenowo, technologii baterii, które byłyby wstanie pozwolić pojazdom elektrycznym na konkurowanie z silnikami spalinowymi. Tak patrząc na obecne osiągi wśród motocykli elektrycznych trzeba by mówić o 2-3 razy większej pojemności akumulatorów przy zachowaniu ich obecnej objętości i masy.
Nie jestem przeciwnikiem ale dla mnie aby motocykl elektryczny miał sens musi mieć 400km zasięgu w trasie, obecnie jestem sceptyczny.