Trek Rail w nowej odsłonie to elektryczny rower w cenie samochodu, ale wcale mnie to nie dziwi3 min czytania
Trek właśnie pochwalił się nową serią Rail, którą przygotował na rok 2022. To naprawdę niesamowite maszyny, które pokazują, jak mocno rozwinęła się technologia w branży rowerowej. Każdy rower z serii Trek Rail kosztuje niestety tyle, co niektóre nowe samochody — wygląda jednak, że to maszyny warte są swojej ceny.
Oczywiście nowy Trek Rail to nie rower dla każdego i powodem nie jest tu tylko cena. To elektryczne rowery dla fanów ostrej jazdy w terenie. Na boku zostawmy jednak dywagacje, czy taką osobą może być miłośnik elektrycznych rowerów. Nie raz już podkreślałem rolę, jaką ogrywają takie rowery w żuciu osób z dysfunkcją ruchową, chorobami serca czy też po prostu tych z nas, którzy mażą o jeździe w terenie, ale nie pozwala im na to forma. Oczywiście na rynku znajdziecie też modele, które mogą wydawać się lepsze pod względem parametrów (chociaż nie ma ich wiele) czy ceny. W moim odczuciu to chyba jednak pierwszy, powszechny model na rynku, który jest tak kompletny, zaawansowany, uniwersalny a którego cena nie wzrosła względem poprzednika ponad próg mentalnego bólu.
Trek Rail jest topowy, elektryczny i nowoczesny
Jeśli jesteś typem czytelnika, który kocha tabelki ze specyfikacją, to tym razem odeślę Cię na stronę Treka, gdzie poznasz wszelkie szczegóły. Nie będę porównywał też modeli względem poprzedników, chociaż mam wrażenie, że byłoby warto.
Tym razem amerykańska firma zaprezentowała 5 wariantów Trek Rail. Ceny rowerów wąchają się w zależności od wyposażenia od 42 999 zł do aż 63 999 zł za model Rail 9.9 XXI AXS. Co ciekawego oferują te modele? Oprócz topowego osprzętu jest tu kilka smaczków, które przygotowane są bezpośrednio przez producenta.
Trek wraz z producentem silnika, przygotował aplikację do zarządzania pracą silnika. Dzięki niej można wpływać na niektóre parametry jak prędkość i stopień wspomagania. Można też dzięki niej rejestrować przejazdy oraz zaktualizować oprogramowanie napędu i zaplanować przeglądy roweru.
Nowy jest też pilot na kierownicy i komputer z kolorowym wyświetlaczem. Kiox 300 stworzony jest z myślą o rowerzystach, którzy nie przejmują się warunkami pogodowymi ani trudnością terenu. Jest więc odporny na kurz i zalanie. Trek, jako jedyny ze znanych mi producentów przeniósł ten komputer z kierownicy na górną rurę. To idealne posunięcie — komputer nie jest już tak narażony na uszkodzenie, a kierownica zyskała trochę miejsca na dodatkowe akcesoria.
Nowa seria Trek Rail to też topowy napęd Bosch oraz największa jak dotąd bateria PowerTube 750. Taki zestaw cechuje się aż 20% przyrostem czasu pracy i jazdy. W praktyce ma to być od 4 do 6 godzin jazdy w terenie. Bosch Performance CX zapewnia wspomaganie do 25 km/h i 85 Nm momentu obrotowego na trudniejszych odcinkach. Dołączona ładowarka 4 A potrzebuje sześć godzin, by w pełni naładować akumulator i tylko trochę ponad 2, by uzyskać 50% naładowania. 4 tryby pozwolą zoptymalizować wspomaganie i zasięg jazdy — do wyboru są tryby Eco, Tour, Turbo oraz eMTB, który adaptuje się do terenu, gwarantując płynną i przewidywalną jazdę.
Czymś nowym są też rozwiązania AirWiz i TyreWiz stworzone przez SRAM. TyreWiz monitoruje ciśnienie w oponach, podczas gdy AirWiz monitoruje ciśnienie w widelcu i amortyzatorach. Oba czujniki współpracują z aplikacją na smartfony. Dwukolorowa dioda, informuje też czy należy sięgnąć po pompkę, czy też od razu jechać. Czujniki dostępne są w najwyższym modelu i w ramach modeli Project One.
Więcej informacji na stronie Trek Rail.