Chociaż na rynku rowerowym widać spowolnienie, nadal widzimy duże zainteresowanie rowerami elektrycznymi. Zauważają to również chińskie firmy produkcyjne i sprzedawcy, oferujący tani sprzęt. Problem w tym, że przy sprzedaży omijają oni podatki oraz cło. To ogromne straty dla budżetu Polski oraz problem dla uczciwych handlarzy.

Na azjatyckich portalach zakupowych można znaleźć wiele ciekawych produktów, które występują w rewelacyjnych cenach. Dotyczy to również części i akcesoriów rowerowych, a nawet samych pojazdów. Nie inaczej sytuacja ma się również na polskich platformach.

Nielegalne praktyki sprzedaży elektrycznych rowerów

Sprzedawcy z Polski, czy też ci azjatyccy często są w stanie oferować ceny, które oferty uczciwych przedsiębiorców czynią mało atrakcyjnymi. Udaje się to w głównej mierze dzięki unikaniu opłat skarbowych jak cło i podatki.

Z pozoru może się to okazać atrakcyjne dla klientów, którzy zyskują produkt w niższej cenie. Ma to jednak bardzo zły wpływ na gospodarkę w skali mikro i makro, oraz na konkurencyjność na rynku wśród mniejszych sprzedawców. Odpowiednie służby walczą jednak z nielegalnym procederem obrotu towarem bez ponoszenia kosztów skarbowych.

Krajowa Administracja Skarbowa (KAS) przeszukała cztery magazyny logistyczne na terenie województwa lubuskiego. Znajdowały się one w Słubicach i w Świecku. W akcji, w której wzięło udział 35. funkcjonariuszy, udało się zabezpieczyć 20 000 rowerów elektrycznych pochodzących z dalekiego wschodu.

Jak działają rowery elektryczne? Czy rower elektryczny to nadal rower?

Szacuje się, że gdyby rowery elektryczne trafiły do sprzedaży, budżet państwa straciłby ponad 46 milionów złotych wpływu. O nielegalnym procederze powiadomił Europejski Urząd ds. Zwalczania Nadużyć Finansowych (OLAF). Towar do klientów trafiał poprzez platformy sprzedażowe, bezpośrednio z wysyłką ze wspomnianych magazynów.

O nalocie poinformował lubuski oddział KAS.