Wiem już, ile kosztuje przejechanie 100 kilometrów elektrycznym rowerem [aktualizacja 2023]3 min czytania
Zastanawiałeś się, ile kosztuje jazda elektrycznym rowerem? Ja tak, zdawałem sobie sprawę z przybliżonych kosztów. Teraz znam je dokładnie dzięki wynikom raportu z serwisu. Zaktualizowaliśmy wynik o aktualne ceny, uwzględniając limity zużycia energii.
To proste pytanie, które zadaje mi sporo osób. Jeśli masz podstawy wiedzy o elektryce, jesteś z w stanie odpowiedzieć sobie na nie sam — w przybliżeniu, ale z dużą dokładnością. W internecie znajdziesz wiele ciekawych wyliczeń i gotowych wzorów. To wszystko jest jednak niepotrzebnie skomplikowane, zwłaszcza gdy dowiesz się, o jakich pieniądza mówimy 😉 .
Wszystko niepotrzebnie skomplikowane
Wiele artykułów wyjaśnia, jak policzyć koszt naładowania baterii „do pełna”. Też mam prosty sposób. Trzeba znać pojemność akumulatora w swoim rowerze, dodać do tego stratę energii podczas ładowania, a potem już tylko przemnożyć to przez cenę watogodziny i cenę energii. Proste? I tak, i nie. Wiemy, ile kosztuje naładowanie baterii, ale to ile na niej przejedziemy, jest zależne od wielu czynników — wybranego tryb jazdy, rodzaju silnika, nachylenia, temperatury otoczenia czy nawet używanych opon.
Kupiłem elektryczny rower i bardzo żałuję, że zrobiłem to dopiero teraz!
Lubię stawiać sprawę jasno i w możliwie prosty sposób. Nie interesują mnie więc wszystkie powyższe aspekty. Chciałbym jednak wiedzieć, ile naprawdę kosztuje mnie przejechanie — powiedzmy 100 kilometrów, korzystając ze wspomagania elektrycznego silnika.
Pacjent: Trek z silnikiem Boscha i diagnoza z serwisu
W poprzednim artykule wspominałem, że wreszcie kupiłem elektryczny rower. Kulisy tej decyzji wyjaśniłem w artykule. Teraz wystarczy jedynie gdy napiszę, że był to używany rower z przebiegiem 1084 kilometrów. Dokładnie Trek Super Commuter 9+ z silnikiem Bosch Performance CX i baterią o pojemności 500 Wh.
Ostatnio miałem dość nieprzyjemną przygodę, która zakończyła się wymianą tylnej piasty. Przy okazji „bycia na serwisie” poprosiłem o aktualizacje softu silnika oraz diagnostykę systemu. To, co jest kluczem do odpowiedzi na powyższe pytanie o koszty, zawarte zostało w raporcie diagnostycznym, którego kopię dostałem w postaci wydruku.
Jedna ze stron, to parametry pracy baterii. Rower pokonał łączny dystans ponad 1700 kilometrów. 559 km pokonano w trybie Turbo, 140 w trybie Sport, 78 w trybie Tour a 78 w trybie Eco. Bez wspomagania rower przejechał ponad 760 km. Na podstawie dystansu w trybach wsparcia i poboru energii silnika wyliczono dokładne zużycie energii w przeliczeniu na jeden kilometr dla mojego roweru. Wynik to:
- 6.1 Wh/km
Łatwo więc policzyć, że to 610 Wh/100 km. Razem z 10% stratą energii przy ładowaniu, wychodzi około 670 Wh. Wystarczy podać tę wartość w kalkulatorze cen energii (Tauron, taryfa G11) i mamy koszt przejechania 100 kilometrów na elektrycznym rowerze.
Szacunkowy koszt jazdy na rowerze elektrycznym to:
- Koszt zużycia prądu 1 – 0.52 zł (zużycie poniżej limitu 2000 kWh/rok)
- Koszt zużycia prądu 2 – 0.85 zł (zużycie powyżej limitu 2000 kWh/rok)
To śmieszna kwota, ale oddaje dokładnie ponoszone koszty. W zależności od typu roweru i jego wyposażenia wynik ten będzie się różnił, chociaż różnice te to zazwyczaj przedział kilkunastu groszy. Dla przykładu znalazłem dane o zużyciu energii przez Orbea Wild (eMTB, na dystansie ponad 4000 km) gdzie jego właściciel uzyskał wynik 7.8 Wh/km — ujeżdżany w górach ebajk ma wynik na poziomie 0,57 zł/100 km.
Rower zablokujesz ściągając wyświetlacz. Bosch eBike Systems dostaje nowe funkcje
Podana przez mnie kwota nie bierze też pod uwagę amortyzacji sprzętu, podobnie w przypadku gdy mowa o spalaniu zwykłego samochodu. To byłoby całkiem bez sensu, a przecież chodzi nam, o prostą odpowiedz :D.
Więcej informacji o systemie eBike Bosch na stronie producenta.
Zużycie energii przez rower to nie to samo co zużycie energii do ładowania baterii. To tak nie działa. Najważniejszym czynnikiem jest technologia ładowania, a z niej dalej wynika sprawność ładowarki a więc i jej realne zapotrzebowanie na prąd potrzebny do zmagazynowania energii w ogniwach.
Bardzo dobry artykuł sponsorowany, ale bezużyteczny z punktu widzenia użytkownika, który chcialby dowiedzieć się ile kWh pobierze z sieci ładowarka, aby rower rozładowując baterię mógł przejechać 100km. Oczywiście, uśredniając to przy uwzględnieniu spadku pojemności ogniw w zależności od wieku, temperatury otoczenia, warunków drogowych itp.
Zgodnie z prawem artykułu sponsorowane i współpracę reklamowe muszą być oznaczone w widoczny sposób i robiliśmy to w przeszłości. Ten artykuł nie jest sponsorowany przez nikogo. Rzucanie bezpodstawnymi oskarżeniami nie dość, że jest karalne, to wiele o Tobie mi mówi. Zastanów się więc co wypisujesz w internecie.
Artykuł ma ogromny znaczenie z punktu widzenia użytkownika – i mam na to dowody w postaci feedbacku od czytelników, o czym wiedzieć nie możesz, bo nie przeczytałeś lub nie zrozumiałeś artykułu. Podałem dane uśrednione w moim przypadku – ponad 1700 km potwierdzonych raportem serwisu i DOKŁADNY pobór energii przez silnik, który dotyczy mojego stylu jazdy (z doliczona stratą ładowarki). To dane uśrednione symbolizujące rzędy wielkości a w przypadku kwoty kilkudziesięciu groszy za 100 kilometrów to absolutnie wystarczające wyliczenie.
To co piszesz jest totalnie nie praktyczne i nielogiczne. Z chęcią przeczytam Twoje wyliczenia, jeśli je kiedyś stworzysz. Liczę na Ciebie 😀
Wiesz, że będziesz musiał rozbić test na wyniki w lecie i zimie, gorącu i chłodzie i mieć kilka baterii – te w perfekcyjnym stanie i te z ogniwami zdegradowanymi. Ciekawe jak zrobisz test z lecie i zimie, z dobrą i złą baterią w kilku określonych przez Ciebie warunkach drogowych. Bo tylko to ma sens dla Ciebie. Mam nadzieję, ze pamiętasz, że to nadal będzie tylko kilkadziesiąt groszy różnicy… i niby mój artykuł jest bezużyteczny? To żenujące.
BTW – podałem wyliczenia, które są akuratne do kilkudziesięciu cykli ładowań i szczegółowym raporcie z badania kondycji baterii oraz pracy silnika, zmierzyłem stratę ładowarki i zaokrągliłem ją mocno w górę. Parametry jak pojemność ogniwa, jego zużycie i temperatura pracy są w nim uwzględnione. Na dystansie 1700 km uwzględnione są też więc wszelkie warunki drogowe, bo jeździłem na tym rowerze do pracy przez okrągłe dwa lata.
Waga roweru ~20kg
Zwiększając do masy samochodu zużycie będzie podobne/100km,analogia
Zastanawia minie jedno w czasach kiedy energia jest droga pojawia się coraz to więcej gadżetów czy to rowery elektryczne czy hulajnogi świat przeczy sam sobie najleprzy rower to ten tylko z pedałami. Niedługo zaczną produkować buty na baterie żeby chodzić
Myślałem tak jak Ty. Potem przejechałem się na elektryku i go pokochałem.
Co do ceny energii, to gdy porównasz ją z ceną paliwa to zysk jest oczywisty. Nie przekona mnie też nikt, że się nie da, bo dwa ostatnie lata codziennie jeździłem tak do pracy. Uwielbiam rowery, mam trzy analogowe, ale zawsze będzie im towarzyszył elektryk.
Tak naprawdę nie obchodzi mnie ile kosztuje 100km na elektryku jedynie co mnie interesuje to to że mogę jeździć w górach które bym nigdy ani z buta ani z pedała nigdy nie zwiedził. A zrobiłem już parę tysięcy kilometrów na rowerach elektrycznych
Mnie też koszty nie interesują, też uwielbiam eMTB. Artykuł powstał trochę jako odpowiedz na pytanie, które ciągle słyszę bo od 3 lat mam elektryka.
Te „śmiesznie małe” koszty są takie małe, bo nie uwzględniają zaporowego dla większości osób w Polsce kosztu zakupu roweru elektrycznego lub bardziej przystępnego kosztu konwersji zwykłego roweru (za który też kiedyś zapłacono) czyli tzw CAPEX-u. Podany jest tylko OPEX, czyli „koszt operacyjny” = koszt bieżącego użytkowania, zresztą bez uwzględnienia kosztów napraw, regulacji, itp. Gdy się je uwzględni może się okazać, że tańsze jest np. jeżdżenie używanym, kilkunastoletnim samochodem, co zresztą robi większość ludzi.
Wojtek z całym szacunkiem zastanów się jeszcze raz co napisałeś. Tego swojego kilkunasto letniego samochodu to Ty za darmo nie otrzymałeś. Musisz co kilka lat kupić komplet opon, płacić przegląd, ubezpieczenie. Paliwo to 4 dychy na setke. Niech do tego dojdą koszty parkingu i nie daj Panie mandatu. Nie wmówisz mi też, że zapłacisz za naprawy mniej niż ja w rowerze.
Jeździj czym chcesz, przecież ja do niczego nie zmuszam. Mam 4-letnią skodzinę i wiem ile za nią płacę mimo, że się nie psuje ;D
Pominięto kluczowy element – zużycie baterii i jej koszt. Bateria po X km będzie do wymiany, zaś jej koszt to Y. Oznacza to, że do kosztu przejechania 100 km należy dodać: Y dzielone przez (X dzielone przez 100). Zakładając, że bateria kosztuje 2000 zł i wytrzyma 10000 km, to mamy 2 zł dodatkowo na każde 100 km, czyli 4krotność ceny samego prądu. Jeśli bateria wytrzymałaby 20000 km, to zużycie na 100 km kosztuje nas 1 zł – i tak dwa razy tyle co prąd. Artykuł więc perfidnie gwałci logikę byle tylko wpisać się w linię sekty „eko” utrudniającej ludziom przemieszczanie się prywatnym transportem.
Zwariowałeś do reszty. Gwałty i sekty zostaw dla siebie. Jeździj czym chcesz, ale nie gadaj bzdur – jak kolega cię zapyta ile spala twój samochód to też mu robisz kalkulację uwzględniając, że po w samochodzie remont silnika by się przydał? To pytanie retoryczne, nie zapraszam do dyskusji.
P.S.
Akumulatora w rowerze się nie wymienia po 10,000 km. Mój ma przejechane już 4,000 a bateria jest w perfekcyjnym stanie. Na necie znajdziesz ludzi, którzy nie wymienili baterii prze 30,000. Prędzej rower sprzedasz niż to zrobisz.
No ja jeżdżę do pracy Trekiem nie elektrycznym. To są dopiero śmieszne koszty za 1 km ,bo koszt energii to aż 0,0 zl
Good for You, ale gdybyś chodził boso to byś mógł nawet rower i buty sprzedać. Nie o tym jest artykuł.
Nie licząc osób starszych lub chorych to elektryk jest rowerem dla leni.
Całe szczęście, każdy na elektryku nie przejmuje się Twoją opinią bo jest bezsensu 🙂
Podstawowym brakującym ogniwem w Pana artykule jest amortyzacja kilkunastu tysięcy za rower w kilometrach. Nie wspomnę o serwisie i innych dodatkach już wspomnianych przez komentujących. Podrawiam
Podstawowym dla Ciebie. Wejdź proszę, na jakąkolwiek stronę producenta samochodów i zobacz czy podają oni spalanie samochodu wliczając koszty zakupu i eksploatacji. Czy uwzględniają te dane podając to jakie samochód emituje CO2? Czy gdy ktoś poprosiłby Cię o podwiezienie, doliczyłbyś koszty serwisu, ubezpieczenia zakupu samochodu? A jeśli to byś zrobił to ile wyniosła by krótka trasa – 200, 500 zł?
Oczywiście, że nie. Dlaczego? Bo po pierwsze to głupie – czy gdy ktoś pyta cię ile zapłaciłeś za nowego smartfona wliczasz w to koszt prądu, koszt abonamentu czy etui? Po drugie – ten koszt nie jest możliwy do oszacowania. Możesz kupić używany rower tak jak ja. Możesz nigdy nie skorzystać z rowerowego serwisu tak jak wielu moich znajomych. Ba możesz nawet ładować go za darmo z paneli fotowoltaicznych (idąc Twoim tokiem myślenia ich cena też powinna wpływać na koszt jazdy na rowerze).
Co więcej jest to głupie bo koszt, który uwzględniałby Twoje dane były inny na dystansie 100 km, inny po 1000 km i całkowicie inny po 30,000 km.
Teraz rozumiesz jakie to głupie? Według tego co piszesz (i dwie inne osoby) nawet analogowy rower generowałby koszty stojąc przypięty przez 24 godziny na dobę do słupa.
Jest jedna zasada przy takich obliczeniach. Dane muszą zawsze ze sobą korelować
Bardzo mi sie podoba artykul, a jeszcze bardziej Pana odpowiedzi w komentarzach : ) , duzo sie dowiedzialam z tych dyskusji. Bylam ciekawa jakichkolwiek wyliczen kosztow ladowania roweru. Wiekszosc osob mowi tylko ze 'bardzo male’ i 'to zalezy’. Tutaj mamy dwie prawdziwe sytuacje i dane. Wiadomo, ze kazdy jedzie z innym obciazeniem i po innych drogach ale w koncu jakies konkretne informacje a nie tylko slogany. Spodziewalam sie, ze beda niskie ale nie wiedzialam, ze az tak. Dziekuje za artykul!
Ciesze się, że mogłem pomoc a artykuł okazał się przydatny. Takie słowa naprawdę zagrzewają do dalszych starań, dziękuję!