Elektryczny Ford F150 holuje pociąg, ale nie to mnie dziwi!2 min czytania
O nowych elektrycznych samochodach piszemy na łamach DailyWeb dosyć często. Przeważnie są to jednak pojazdy osobowe, dlatego cieszą nas nowe plany Forda. Elektryczna wersja Forda F150 istnieje i udowadnia siłę podczas specjalnego pokazu!
Nie zrobiło na mnie wrażenia to, że elektryczny Ford potrafi holować 500-tonowy skład wagonów towarowych. To tylko dwa razy więcej niż wynosi Rekord Guinnessa w ciągnięciu wagonów przez człowieka. Nie jest to trudne, niskie opory toczenia stalowych kół oraz minimalne spadki wyrażane w promilach ułatwiają takie zadanie. Jestem jednak pod wrażeniem czegoś zupełnie innego.
Ford F150, czyli ulubieniec Ameryki
Podobnych pokazów było już wiele. Mogliśmy zobaczyć VW Touarega ciągnącego Jumbo Jeta, Toyotę Tundrę ciągnącą prom kosmiczny, a nawet Teslę X ciągnącą Dreamlinera (wcale nie dlatego, że się zepsuł). Teraz podobnej próby podjął się Ford. Przedprodukcyjna, w pełni elektryczna wersja siłowała się ze składem załadowanych wagonów. Zresztą zobaczcie sami:
Ford F150 to może nie flagowy model firmy, ale sprzedaje się niesamowicie dobrze. W 2018 roku pickup Forda znalazł ponad 900000 nabywców. Drugim na liście był Chevrolet Silverado (pickup, 585581 sprzedanych sztuk) a trzecim Dodge Ram (pickup, 536980 sprzedanych sztuk). Widać tu olbrzymią przewagę Forda oraz to, że Amerykanie upodobali sobie szczególnie pojazdy o nadwoziu typu pickup.
Ford F150 można nabyć w wersjach z silnikami benzynowymi oraz diesla, których pojemność to nawet 5 litrów. W przedstawieniu wziął jednak udział przedprodukcyjny model elektryczny, który może zadebiutować już w przyszłym roku wraz z nową generacją tego modelu. Ford przygotował pokaz, w którym stara się przekonać, że elektryczne wersje jego pojazdów potrafią tyle samo co te spalinowe.
Gra o dużą stawkę
Jestem pod wrażeniem tego, jak dobrze sprzedają się pickupy w Ameryce. Wrażenie robi na mnie wielkość rynku, o który chce walczyć Ford. To dobry ruch, który przynieść może firmie ogromny zysk.
Zyskają też konsumenci i chodzi nie tylko o wpływ na środowisko, ale również oszczędności w kosztach eksploatacji oraz znacznie lepsze właściwości jezdne, które obiecują inżynierowie Forda.
Ciekawe tylko jak wielu miłośników dymiących diesli V8 uda się nakłonić do kupna elektryka 😉