Elektryczne hulajnogi są fajniejsze niż się spodziewałem – SXT Neo – pierwsze wrażenia3 min czytania
Elektrycznych longboardów to na DailyWeb nie brakuje, natomiast nikt z nas hulajnog elektrycznych jeszcze nie miał okazji testować. Czas to zmienić, dlatego też na pierwszy ogień elektryczna hulajnoga SXT Neo, pierwsze wrażenia są dla mnie naprawdę zaskakujące.
Po długim tygodniu podróżowania, spóźnionych i odwołanych lotów, sprawdzenia czy przypadkiem Londyn, to nie Lądek Zdrój, by ostatecznie wrócić do domu z końcem tygodnia. A tam czekała już na mnie paczka z elektryczną hulajnogą, co bardzo mnie ucieszyło, tym bardziej że do hulajnog, to ja raczej jak pies do jeża.
Zdania są podzielone, jedni mówią że elektryczne longboardy są bardziej obciachowe, inni że hulajnogi są dla dzieci. Trudno się nie zgodzić, ale po wypakowaniu SXT Neo, okazało się, że mój egzemplarz sam jest… wielkości dziecka. Pierwsze wrażenie?
Wow! Jest naprawdę wielka!
Potem przy oględzinach, okazało się, że ma amortyzację, nawet sprawne światło ledowe z przodu, które załączane jest jak tylko czujnik zmierzchu wykryje, że wypadałoby uruchomić oświetlenie.
Na całe szczęście bateria naładowana, więc nie pozostało nic jak tylko się przejechać, a i tu wielkie zaskoczenie:
Jest naprawdę komfortowo!
Nie dość, że hulajnoga o dużo bardziej wygodna w sterowaniu, ciasnych zakrętach, bo w końcu ma ona kierownice, ale jest jeszcze jedna zaleta zjadająca elektryczne longboardy: radzi sobie ona świetnie na bruku, gdzie na longboardzie to prawdziwa męka. To może być argument kluczowy w miastach, gdzie infrastruktura ścieżek rowerowych nie jest zbyt rozwinięta.
Pierwsze wrażenia z przejażdżki na elektrycznej hulajnodze marki SXT.
Opublikowany przez DailyWeb Sobota, 11 sierpnia 2018
SXT Neo – Zasięg i prędkość
Zasięgi i prędkość? Producent deklaruje prędkość maksymalną na poziomie 30km/h i 25km zasięgu. Ja już wiem, że pierwszy jak i drugi parametr nie jest prawdziwy. Udało mi się bez większych przeszkód osiągnąć 36km/h, niestety bateria padła przy 15km zasięgu.
Osobnym tematem jest tempomat. Działa wybornie. Wystarczy utrzymać prędkość przez 5s i ciach, jedzecie ze stałą prędkością. Wyłączenie go to ponownie wciśnięcie prędkości, trzeba się do tego przyzwyczaić, w innym wypadku tempomat może drażnić.
Hamulce? Działają bardzo sprawnie jednak czasem nerwowo. Przy dużej prędkości załączenie hamulca powoduje najpierw delikatne szarpnięcie, a potem właściwe hamowanie. Trzeba się do tego przyzwyczaić lub… wspomagać się hamulcem nożnym.
Ogólnie pierwsze wrażenia są naprawdę świetne. Szczerze mogę rzec, że to najlepszy sprzęt elektryczny jaki do tej pory testowałem od czasu Evolve Bamboo GT, który jednak od SXT Neo jest droższy przynajmniej 3 razy. Oczywiście apetyt rośnie w miarę jedzenia, ale SXT Neo może być tym urządzeniem, które przeciągnie mnie na stronę elektrycznych hulajnog, jako dużo wygodniejszych urządzeń jak elektryczne longboardy. Przez najbliższe dwa tygodnie testów, z pewnością poznam odpowiedź na to pytanie.