BP twierdzi, że już niedługo stacje ładowania będą bardziej opłacalne od stacji benzynowych2 min czytania
Słowa koncernu paliwowego BP mogą nie wydawać się zbyt sensowne. Wszystko jednak wskazuje, że to prawda a koncerny paliwowe mogą zarabiać również na pojazdach elektrycznych. Co więcej, ma to nastąpić już niedługo.
Chociaż wydawałby się, że elektromobilność podgryza skrzydła przemysłu naftowego, obie branże mogą sobie wiele zaoferować. To też ogromna szansa dla firm, które w przyszłości będą musiały zmienić profil swojej działalności. Co ciekawe nowy profil, może przynosić więcej zysków.
bp pulse jako pakiet usług
Zacznijmy od tego, że bp nie tylko stawia słupki z wtyczką na terenie swoich stacji. Koncern bp stworzył całkiem nową usługę o nazwie bp pulse. To kompleksowe rozwiązanie, które oferuje możliwość ładowania z publicznych ładowarek bp (tych na stacjach i innych punktach), obsługę floty firmowej, instalacje przydomowych wallboxów oraz dużych ładowarek dla biznesu (np. Na terenie hoteli czy SPA).
Obecnie bp posiada około 11000 punktów ładowania — są to zarówno ładowarki na mieście jak i te z wydzielonym miejscem na stacjach paliw. Firma przekonuje, że już w 2030 roku będzie dysponować aż 70000 takich miejsc, co robi niemałe wrażenie. Podjęto też decyzje, aby działać przyszłościowo i wykluczyć najwolniejsze ładowarki. Dzięki temu firma chwali się, że ładowarki oferują moc do 150 kW.
Więcej stacji ładowania niż stacji benzynowych? Tak, i to jeszcze w tym roku dzięki Gogoro!
W wywiadzie dla Reuters, przedstawiciele firmy powiedzieli, że rozwój i budowa sieci ładowarek dla samochodów elektrycznych przynosiły od kilku lat straty. Było to jednak oczywiste, bo zakładało stworzenie czego od zera i ciągły rozwój. Bilans zysków i strat ma wyrównać się już w 2025 roku. Duży popyt na ładowarki wyrównał jednak szanse na innym gruncie — marże z ładowania pojazdów elektrycznych już teraz są zbliżone do tych, pochodzących z tankowania paliw, a w przyszłości mają być od nich wyższe.
W połączeniu ze zwiększającym się wolumenem istniejących stacji, wzrostem sprzedaży (który w kwartalnie wynosił nawet 45%), amortyzacją kosztów własnych i ich minimalizacją, ładowarki elektryczne będą o wiele lepszym kanałem przychodów niż duże stacje benzynowe. Warto też pamiętać, że zyski ze sprzedaży paliw nie są głównym źródłem dochodów firmy — w zeszłym roku stanowiły one około 17% całkowitego zysku. Słabnąca pozycja motoryzacji spalinowej, może więc zwiastować spore zmiany z przyszłym sposobie działania tego koncernu.
Źródło: Reuters.