Radiant Carbon, czyli elektryczny rower zamiast samochodu? To nie mrzonka, to przyszłość3 min czytania
Jest taki jeden kraj, który dopłaca do kupna elektrycznego roweru, jeśli zdecydujemy się pozbyć starego samochodu. Jest w tym sens i logika, bo wielu osobom samochód tak naprawdę wcale potrzebny nie jest. Na rynku pojawiło się już sporo elektrycznych rowerów, które aspirują do miana następcy samochodu. Jedną z ciekawszych propozycji jest Radiant Carbon.
Nie dalej niż wczoraj, pisaliśmy o wyjątkowym rowerze Serial 1, który stworzy pod nową marką Harley-Davidson. To coś więcej niż rower, ale trochę mniej niż motocykl. Podobnie jest również z Radiant Carbon, który ma zadowolić osoby poruszające się po mieście. Dzięki takim pojazdom możliwe będzie również porzucenie spalinowych pojazdów.
Radiant Carbon od Tony’ego Ellswortha
Zacznijmy od tego, że za powstaniem roweru stoi prawdziwa legenda. Tony Ellsworth to gość, który nie jest naukowcem ani inżynierem, ale geometrie rowerowych ram rozumie (a raczej czuje) jak nikt inny. W 1991 założył się z kolegą, że zrobi ramę rowerową, na którą nie będzie można narzekać. Kolega Tony’ego faktycznie nie narzekał, a znał się na rowerach i sporo jeździł. Tony zrobił takie ramy sobie i koledze, kolegom kolegi, a potem całej reszcie innych osób, które mówiło, że to coś fantastycznego. W ten sposób Tony założył swoją firmę Ellsworth Bikes, przez lata zdobyła ona wiele nagród i pozytywnych recenzji, korzystają z niej najlepsi zawodnicy po dziś dzień.
Tony nienawidzi jednak rutyny i uwielbia pracować nad nowymi projektami. Sam w garażu dalej spawa ramy i składa najdziwniejsze rowery. Kilka lat temu widać było, że ma w głowie coś całkiem innego niż mogliby sobie wyobrazić fani jego prac. Elektryczny rower typu „cruiser” wyewoluował do kompletnego projektu, który jest tak wyjątkowy, że stworzono dla niego nową firmę The Ride Bikes.
The Ride Bikes Radiant Carbon to elektryczny rower miejski
Wystarczy jednak spojrzeć na zdjęcia, by wiedzieć, że to nie jest normalny rower, jakich setki na ulicach. Rama z włókna węglowego wydaje się masywna, cały rower jest jednak tylko trochę cięższy od konkurencji i waży 23,6 kg (Trek Allant+ 9.9S około 21 kg a Canyon Precede:ON dokładnie 22,15 kg). Na uwagę zasługuje również konstrukcja przedniego widelca, który jest pojedynczy jak Lefty w rowerach Cannondale. Wygląda to świetnie, ale ma też dobry wpływ na sztywność konstrukcji i właściwości jezdne.
Radiant Carbon występuje w trzech kolorach czerwonym, niebieskim i srebrnym. Napęd roweru opiera się na silniku Shimano E6100, który ma 500 W oraz 60 Nm momentu obrotowego. To wystarczająco jak na miejskie warunki. Zwłaszcza że model ten spełnia normę Class 1, czyli wspomaga jazdę do 20 mp/h (36 km/h). Zasięg roweru to około 160 km.
Osprzęt roweru również stoi na równie wysokim poziomie hamulce to cztero-tłoczkowe Magura MT-30. Zamiast tradycyjnych przerzutek wykorzystano przekładnię planetarną NuVinci oraz pasek napędowy Gates. Rower posiada łączność ze smartfonem oraz zintegrowane oświetlenie LED.
Cena roweru podczas kampanii Indiegogo to 4 995 USD, czyli około 19 750 zł. Po zakończeniu kampanii ebike wróci do regularnej ceny 6 995 USD, co po przeliczeniu daje około 27 775 zł.
Oficjalna strona Radiant Carbon.
Strona kampanii na Indiegogo.